Ceny energii elektrycznej dla samorządów na razie nie spadną. Rząd rozkłada ręce

• Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie przedstawiło propozycji ws. ceny maksymalnej energii, zasłaniając się brakiem zgody ze strony Ministerstwa Finansów.
• Niektóre samorządy płacą dziś nawet 1200 zł za 1 MWh i - jak wskazuje strona samorządowa - desperacko potrzebują wsparcia.
• Strona samorządowa zarzuca rządowi arogancję i zapowiada dalsze naciski na konkretne działania.

Czerwcowa Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego miała w agendzie kwestię ustalenia maksymalnej ceny energii elektrycznej dla jednostek samorządu terytorialnego. Oczekiwano, że Ministerstwo Finansów, albo Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawią samorządowcom konkretne propozycje. Tak się jednak nie stało.

Dyrektorka departamentu energetyki w MKiŚ Aleksandra Świderska wyjaśniła, że nie może w imieniu resortu przedstawić jednoznacznego stanowiska dotyczącego zamrożenia cen energii dla samorządów, ponieważ nie otrzymali od MF potwierdzenia, że jest to możliwe.

Biorąc pod uwagę procedurę nadmiernego deficytu, w której jesteśmy i stabilizując regułę wydatkową, nie możemy zrobić żadnego kroku bez wyraźnej zgody ministra finansów, której jeszcze nie otrzymaliśmy

- przekonywała.

Przypomnijmy, że maksymalna cena energii elektrycznej dla samorządów w pierwszym kwartale tego roku wynosiła 693 zł/MWh. Od 1 kwietnia miasta, które podpisały kilkuletnie umowy na dostawy energii elektrycznej w okresie drastycznego skoku cen prądu dziś płacą nawet 1200 zł za 1 MWh i - jak wskazuje strona samorządowa - desperacko potrzebują wsparcia.

Świderska przyznała, że ustanowienie ceny maksymalnej dla budżetu państwa nie byłoby dużym obciążeniem. - Na podstawie danych za pierwszy kwartał 2025 r. możemy się spodziewać, ile kosztowałoby wsparcie w trzech pozostałych kwartałach. To byłby stosunkowo niewielki koszt 80 mln zł - wyjaśniła.

Andrzej Ciopiński z Ministerstwa Finansów powiedział, że resort ostatecznej decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjął.

Raczej skłanialibyśmy się do utrzymania tego rozwiązania, które funkcjonuje obecnie, które było też już swego rodzaju kompromisem czy wyjściem naprzeciw potrzebom samorządów. Mówię o przedłużeniu tarczy na pierwszy kwartał tego roku

- przekonywał Ciopiński.

Współprzewodniczący KWRiST i prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński oburzył się biernością Ministerstwa Finansów w tej kwestii.

Niektóre samorządy płacą horrendalne kwoty za energię elektryczną i żeby wszyscy zrozumieli, mówimy tu o kilkudziesięciu milionach złotych, które dla małych samorządów mogą być ogromnym problemem

- zwrócił uwagę.

Jego zdaniem punkt o ustaleniu maksymalnej ceny energii elektrycznej w ogóle nie powinien się znaleźć w agendzie Komisji, ale skoro strona rządowa ten punkt zawarła, to - jak obiecał - strona samorządowa będzie o niego dopytywać podczas każdego posiedzenia.

Pełnomocnik ds. legislacji i sekretarz strony samorządowej KWRiST Marek Wójcik stwierdził z kolei, że działania Ministerstwa Klimatu i Środowiska w tej sprawie można już nazwać arogancją. - Uprzejmie prosimy, żebyście państwo jednak zrewidowali swoją postawę w tym zakresie - zaapelował do strony rządowej.

Świderska wskazała wówczas, że resort rozważa włącznie do dyskusji również Ministerstwo Aktywów Państwowych, które mogłoby "zmusić" spółki energetyczne do obniżenia cen. A na ten moment samorządy mogą same naciskać na dostawców energii, którzy "odpowiednio dociśnięci" obniżą im stawki.

Na te słowa Chęciński załamał ręce.

W momencie, w którym chcemy dojść do porozumienia, mówienie o tym, że jeśli samorządy będą protestować, to spółka energetyczna się ugnie, jest kuriozalne

- skwitował.

Dodał również, że resort aktywów nie może narzucać spółkom energetycznym obniżki cen dla samorządów.

Strona samorządowa ponowiła apel do strony rządowej, by ta w najbliższych tygodniach przygotowała konkretną propozycję w sprawie ustalenia ceny maksymalnej dla samorządów, zamykając tym samym dyskusję.