Wskaźnik szczepień spada najbardziej wśród Marokańczyków i Turków Holenderskich, ryzyko infekcji w miastach wzrasta
%2Fs3%2Fstatic.nrc.nl%2Fwp-content%2Fuploads%2F2025%2F06%2F19095114%2Fdata133757231-b6c62d.jpg&w=1920&q=100)
Liczba dzieci zaszczepionych przeciwko chorobom zakaźnym, takim jak odra i krztusiec, spadła najbardziej w ostatnich latach wśród Turków i Holendrów marokańskich. Oprócz Pasa Biblijnego, gdzie wielu prawosławnych protestantów tradycyjnie nie szczepi swoich dzieci, ryzyko wybuchu epidemii chorób zakaźnych wzrasta również w dużych miastach.
Tak wynika z corocznego raportu o szczepieniach Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM), który został opublikowany w czwartek. Raport pokazuje również, że wskaźnik szczepień ponownie spadł w zeszłym roku wśród dzieci, które jeszcze nie chodzą do szkoły.
„W liczbach bezwzględnych większość niezaszczepionych dzieci nie ma pochodzenia migracyjnego” — mówi Jeanne-Marie Hament, kierowniczka programu Narodowego Programu Szczepień w RIVM. „Mówiąc relatywnie, najmniej szczepień otrzymuje dzieci z pochodzeniem migracyjnym. Oznacza to, że wiele z tych dzieci nie jest dobrze chronionych przed chorobami. Jest to niepokojące, ponieważ powoduje różnice zdrowotne między grupami w młodym wieku”.
Wskaźnik szczepień przeciwko MMR (świnka, odra, różyczka) i DTP (błonica, krztusiec, tężec, polio) spada na wszystkich szczeblach od około dziesięciu lat. Badanie dotyczyło szczepionki MMR, ale zakłada się, że spadek dla szczepionek DTP i MMR jest praktycznie taki sam. Podczas gdy wskaźnik szczepień przeciwko MMR wynosił ponad 95 procent dla wszystkich dzieci około 2013 i 2014 roku, do 2020 roku spadł poniżej 90 procent. W przypadku dzieci pochodzenia tureckiego i marokańskiego spadek był większy, mianowicie odpowiednio do 78 procent i 65 procent.
Oznacza to, że liczba zaszczepionych dzieci pochodzenia marokańskiego jest o ponad jedną czwartą niższa niż liczba dzieci holenderskich bez pochodzenia migracyjnego.
Aby zapewnić dobrą ochronę przed chorobami zakaźnymi, dziewięć na dziesięć osób powinno zostać zaszczepionych. Tylko wtedy zarażone osoby nie będą mogły przenosić choroby na wiele innych osób, a epidemię można powstrzymać w zarodku. Na przykład w przypadku odry, która jest cztery do sześciu razy bardziej zaraźliwa niż Covid, wskaźnik szczepień powinien w rzeczywistości wynosić co najmniej 95 procent.
„Choć dokładamy wszelkich starań, aby zwiększyć wskaźnik szczepień, rzeczywistość nas dopadła, jeśli chodzi o odrę” – zauważa Hament.
W zeszłym roku odnotowano 203 przypadki odry, w porównaniu do 7 zgłoszeń w 2023 r. „Widzieliśmy również skupiska chorych, niezaszczepionych dzieci w szkołach islamskich i antropozoficznych” – mówi Hament.
Wskaźnik szczepień przeciwko MMR (odrze) w tych szkołach wahał się średnio na przestrzeni lat na poziomie około 75 procent. W szkołach islamskich wskaźnik ten gwałtownie spadł w ostatnich latach; nie ma żadnych przesłanek, że jest to spowodowane religią. Religia tradycyjnie odgrywała rolę w ortodoksyjnych szkołach protestanckich, gdzie czterech na dziesięciu uczniów nie zostało zaszczepionych. Szkoły, pisze RIVM, to miejsca, w których niezaszczepione dzieci „mogą się gromadzić”.
Takie skupiska i sieci mogą również istnieć w rodzinach lub sąsiedztwach – ale niekoniecznie w często wspominanej opiece nad dziećmi. Wśród dzieci uczęszczających do żłobków wskaźnik szczepień spadł z 97 do 91 procent w ostatnich latach. Było to mniej niż wśród dzieci, które nie uczęszczały do żłobków; wśród nich spadł z 92 do 78 procent. „To sugeruje, że wymóg szczepień w żłobkach, który jest przedmiotem dyskusji, niewiele zrobi dla dzieci, które nie uczęszczają do żłobków” – zauważa Hament.
Podróże mogą odgrywać rolę w przenoszeniu choroby z jednego skupiska do drugiego. Na przykład Maroko zmaga się z poważnym wybuchem odry, który już pochłonął życie prawie 200 osób. „Ludzie, którzy tam podróżują, mogą się zarazić i po powrocie do Holandii zarażać osoby, które mogły nie zostać zaszczepione” — mówi Hament.
Brak wiedzy i zaufania do rząduZ tego powodu RIVM i GGD informują podróżnych o tego typu zagrożeniach. „Ludzie są na to dość otwarci, często mówią, że w ogóle nie wiedzieli” – mówi Hament. Według niej brak wiedzy jest również często podstawą decyzji o nieszczepieniu: „Ludzie często nie wiedzą na przykład, jak niebezpieczna może być odra, że jedna na cztery osoby szybko trafia do szpitala i że choroby nie można leczyć – można jej zapobiec jedynie za pomocą szczepionki”.
RIVM przeprowadził badanie, aby uzyskać wgląd w czynniki społeczno-demograficzne, które odgrywają rolę w decyzjach rodziców o szczepieniu swoich dzieci lub nie. Badanie to, które zostało również opublikowane jako preprint, obejmuje prawie wszystkie dzieci urodzone w latach 2008–2020. W wieku 2 lat ustalono, kto otrzymał pierwszą dawkę MMR. „Chcieliśmy uzyskać lepszy obraz osób, które nie szczepią swoich dzieci” — mówi Hament.
Teraz Hament uważa, że „naprawdę naszym zadaniem jest lepsze dotarcie do osób z pochodzeniem migracyjnym”. W międzyczasie przeprowadzono rozmowy z osobami z grupy docelowej. „Pokazują one, że brakuje nie tylko wiedzy, ale także zaufania do rządu”. W 2008 r. dzieci z pochodzeniem migracyjnym były szczepione częściej niż przeciętnie. Hament: „Coś naprawdę zmieniło się w ostatnich latach, ale co dokładnie?”
Sprawy mogą również zacząć iść w dobrym kierunku, uważa Hament. Jako przykład podaje szczepienia przeciwko HPV, które przez długi czas spotykały się z dużym oporem – „również wśród osób z przeszłością migracyjną”. W zeszłym roku wskaźnik szczepień przeciwko HPV wyraźnie wzrósł. „Również wśród chłopców”, mówi Hamen: „Świadomość naprawdę wzrasta. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa”.
nrc.nl