Przemysł domowy

Z powodu mojej głupiej pomyłki drewniana podłoga w salonie wygląda okropnie. Zostało mi trochę pysznej wody z mydłem i naturalnym octem, więc szybko pozbyłem się tego fragmentu podłogi.
Przychodzi facet z firmy podłogowej, żeby obejrzeć. Wskazuję na szerokie, ciemne smugi, katastrofalny efekt mojej domowej roboty. Z niecierpliwością czekam na jego niewątpliwie druzgocący werdykt.
Mówi tylko: „Pani, jakie krętactwa, naprawdę jest pani bardzo niechlujną szmatą”.
Autorami tego felietonu są czytelnicy. „Ikje” to osobiste doświadczenie lub anegdota o objętości 120 słów lub mniejszej. Prosimy o przesłanie na adres [email protected]
nrc.nl