Główne obawy dotyczące reformy WMO: „Ludzie, którzy są już wyczerpani, będą mieli jeszcze trudniej”

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Netherlands

Down Icon

Główne obawy dotyczące reformy WMO: „Ludzie, którzy są już wyczerpani, będą mieli jeszcze trudniej”

Główne obawy dotyczące reformy WMO: „Ludzie, którzy są już wyczerpani, będą mieli jeszcze trudniej”
Od 21 do 328 euro
Przez Reenike Yanik Zmieniono :
© Zdjęcie własne Główne obawy dotyczące reformy WMO: „Ludzie, którzy są już wyczerpani, będą mieli jeszcze trudniej”
RTL

Nowy projekt ustawy rządowej grozi znacznym zwiększeniem kosztów opieki i wsparcia dla osób niepełnosprawnych. Składka osobista na Wmo (Ustawę o pomocy społecznej) może wynieść do 328 euro miesięcznie. Dla Chrisa, Manon i Jeroena, którzy polegają na tym wsparciu, jest to gorzka pigułka.

Od 2019 roku użytkownicy Wmo płacą stałą miesięczną kwotę 21 euro za takie udogodnienia, jak pomoc domowa, adaptacje mieszkań i środki pomocnicze. Rząd planuje teraz zniesienie tej stałej składki. W przypadku osób, których dochód przekracza 135 proc. minimum socjalnego (co w przypadku osób samotnych wynosi około 24 tys. euro), oznacza to, że zapłacą znacznie więcej.

Narodowy Instytut Informacji Budżetowej (Nibud) przewiduje , że „wzrost będzie zbyt wysoki i zbyt gwałtowny, co oznacza, że ​​osoby o dochodach zbliżonych do przeciętnego będą wkrótce płacić znacznie więcej z własnej składki niż obecnie”. Arjan Vliegenthart, dyrektor Nibud, ostrzega: „Dla wielu osób niepełnosprawnych jest to po prostu niemożliwe, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich często już wyższe wydatki na energię, żywność, transport i opiekę”.

Reforma WMO prowadzi do ogromnego wzrostu wkładu osobistego
Chris ma chorobę autoimmunologiczną.

Chris jest bardzo zaniepokojony tym, co reforma oznacza dla niego. Od najmłodszych lat cierpiał na choroby płuc i przewlekłe zapalenie kości. W wieku 27 lat zdiagnozowano u niego rzadką chorobę autoimmunologiczną, zwaną również zespołem hiper-IgE.

Ciężkie uszkodzenie płuc

„Urodziłem się z tym. Mój układ odpornościowy nie jest w stanie prawidłowo zwalczać stanów zapalnych, co powoduje poważne uszkodzenia płuc i ból stawów. Żyję z przewlekłym bólem i zmęczeniem. Lekarzom zajęło dużo czasu odkrycie, co dokładnie jest nie tak. W AMC w Amsterdamie w końcu znalazł się lekarz, który to podejrzewał. Od tego momentu byłem leczony i to działało. Ale to nie znaczy, że mi pomogłem.

Przez wszystkie te lata próbowałem po prostu podążać za tym. Jesteś młody i chcesz robić to, co inni: pracować. Ponadto przez wiele lat zapewniałam nieformalną opiekę mojej matce. W końcu stało się to zbyt ciężkie. Kiedy jesteś sam, wszystko staje się wyjątkowo trudne. W końcu musiałem przyznać: tego było już za wiele.

Osiem lat temu uznano mnie za całkowicie niezdolną do pracy. Od tego czasu otrzymuję wsparcie od Wmo. Korzystam z pomocy domowej, co jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ nie mam siły, aby samodzielnie dbać o funkcjonowanie domu. Bardzo mnie martwi, czy w przyszłości nadal będę mógł liczyć na taką pomoc. Chciałbym nadal brać udział w życiu społecznym, ale to sprawia, że ​​jest to prawie niemożliwe.

Manon robi wszystko, co w jej mocy, aby zapewnić Tygo możliwość uczestnictwa w życiu społecznym.

Tygo (12), syn Manon, ma złożone potrzeby opiekuńcze. Od czterech lat nie mógł chodzić do szkoły, cierpi na autyzm i ma wyjątkowo wysoki iloraz inteligencji, jednak pod względem społecznym i emocjonalnym funkcjonuje na poziomie małego dziecka. Matka i syn żyją razem 24 godziny na dobę, dzień w dzień .

Półtora roku temu zapadła decyzja, że ​​Tygo potrzebuje własnego miejsca do życia. Miejsce, które zapewni mu spokój i strukturę, gdzie będzie mógł uczyć się pod nadzorem i krok po kroku rozwijać się w kierunku pewnej formy niezależności. Tak więc, mimo wszystko, nadal ma szansę stać się częścią społeczeństwa. Jednak według jego matki plan ten jest zagrożony z powodu reformy.

„Nasza rodzina stoi przed niemożliwą decyzją. Nie chcemy niczego bardziej niż pomóc naszemu synowi Tygo rozwijać się, ale system nas zawodzi. Tygo potrzebuje ciągłej bliskości; nie może być sam, nie może spać we własnym pokoju, a w ciągu dnia zawsze jest z nami w salonie. Wszystko jest dla niego bodźcem: rozmowa telefoniczna, telewizor, przejeżdżający samochód lub listonosz przy drzwiach. Tygo natychmiast staje się przebodźcowany i niespokojny.

Z okazji urodzin odwiedziliśmy Tygo w domu, co możecie zobaczyć na poniższym filmie:

Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) zatwierdziła rozbudowę obiektu w celu umożliwienia korzystania z prywatnej przestrzeni mieszkalnej. Otrzymaliśmy decyzję i powiedziano nam, że musimy wpłacić wkład własny. Uznaliśmy to za zrozumiałe. Ale potem dowiedzieliśmy się, że ma zostać wprowadzone nowe prawo. Jeśli podpiszemy teraz umowę, wkrótce będziemy musieli płacić o wiele wyższe składki, co sprawi, że będzie to dla nas nieosiągalne. Koszty opieki zdrowotnej są już teraz ogromne ze względu na intensywność opieki domowej. Ledwo wiążemy koniec z końcem, ale dodatkowe 328 euro miesięcznie to kwota, na którą po prostu nie możemy sobie pozwolić.

Władze gminy twierdzą teraz: jeśli nie podpiszecie, rozbudowa nie powstanie. Jeśli jednak podpiszemy umowę i później nie będziemy w stanie zapłacić tej składki, albo będziemy mieli problem z długami, albo będziemy musieli sprzedać dom, albo – i to jest najgorsze – eksmitować Tygo. To druzgocący wybór, którego żadna rodzina nie powinna podejmować”.

*Osoby poniżej 18 roku życia nie muszą płacić składek na Wmo. Jedynie gmina, w której mieszka Manon, wprowadziła regulację stanowiącą, że ma to zastosowanie w przypadku zmiany miejsca zamieszkania.

Jeroen otrzymał elektryczny wózek inwalidzki od Wmo. © Zdjęcie własne
Jeroen otrzymał elektryczny wózek inwalidzki od Wmo.

Jeroen jest zależny od opieki domowej. Stało się to również oczywiste dwa miesiące temu, gdy przyjechała opieka domowa i leżał nieprzytomny. Obudził się dopiero dwa dni później w szpitalu.

Cierpi na rzadką chorobę mięśni, tak rzadką, że nie ma nawet nazwy. Nie ma na to skutecznego leczenia, leki jedynie łagodzą ból. Już siedem razy leżał w szpitalu, bo tracił przytomność.

„Potrzebuję wielu pomocy w domu. Na przykład w poniedziałek przyjdą, żeby zainstalować elektryczne otwieracze drzwi, żebym mogła otwierać drzwi pilotem. Dostaję też elektryczne podparcie rąk, żebym mogła jeść sama, na przykład. Wszystko, co daje mi trochę niezależności, się liczy. Rano opiekunka domowa pomaga mi w myciu i ubieraniu się. Wieczorem robią to samo. Dodatkowo ktoś przychodzi cztery dni w tygodniu, żeby pomóc mi w innych czynnościach. Jest to finansowane z Ustawy o opiece długoterminowej (Wlz). Już teraz płacę na to składkę osobistą w wysokości 363 euro miesięcznie.

Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, może to oznaczać dodatkowe setki euro. Pod uwagę brany jest Twój dochód brutto, a nie Twoje rzeczywiste wydatki, takie jak czynsz czy ubezpieczenie zdrowotne. W tej chwili możemy sobie ze wszystkim poradzić. Jednak dla wielu osób są to naprawdę poważne kwoty pieniędzy.

Rozumiem, że gdzieś trzeba oszczędzać, ale nie w ten sposób. Nie kosztem ludzi, którzy i tak są narażeni. Bo jeśli próg proszenia o pomoc stanie się zbyt wysoki, ludzie będą marnieć w domu. A wtedy my jako społeczeństwo naprawdę coś stracimy”.

Organizacja parasolowa Ieder(in), która angażuje się w pomoc osobom z niepełnosprawnością fizyczną, niepełnosprawnością intelektualną lub przewlekłymi chorobami, jest bardzo zaniepokojona konsekwencjami tej reformy.

Martwią ją również konsekwencje zwiększenia osobistego wkładu. „Dla osób żyjących z niepełnosprawnością przez całe życie opieka i wsparcie stają się nieosiągalne finansowo” – ostrzega Deborah Lauria, dyrektor Ieder(in). „Ci ludzie wkrótce zapłacą cenę za problem finansowy, którego sami nie spowodowali”.

Przeczytaj więcej o
RTL Nieuws

RTL Nieuws

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow