Niesamowita Roma, trzy razy zmarnowali ten sam rzut karny i przegrali u siebie z Lille

Seria zwycięstw Romy dobiegła końca na trzecim meczu. Ich idealny tydzień, z wygranymi w derbach, z Niceą i Veroną, nie miał kontynuacji w Lidze Europy, gdzie Giallorossi przegrali 1:0 z Lille, któremu wystarczyła bramka w pierwszej połowie, by zapewnić sobie drugie z rzędu zwycięstwo w tych rozgrywkach. W ostatnich dziesięciu minutach meczu, nawet trzy kolejne rzuty karne, mimo że sędzia zarządził powtórkę, pomogły Romie wyrównać: rekordowa sekwencja, godna słynnego podwójnego błędu Beccalossiego w ósmej minucie Ligi Europy, który później stał się teatralnym monologiem z Paolo Rossim.
Niewiarygodny potrójny błąd, który skazał drużynę Gasperiniego na porażkę, odzwierciedlał wartości widoczne na boisku. Dovbyk spudłował dwa pierwsze rzuty karne na osiem minut przed końcem meczu, gdy Roma goniła prowadzenie, pomimo że belgijski sędzia Lambrechts nakazał powtórki, najpierw za wtargnięcie w pole karne, a następnie za niestawienie się bramkarza Ozera na linii bramkowej. Soulé dokonał zmiany, ale wynik był taki sam – trzecia z rzędu obrona w tym, co wydawało się być skazanym na porażkę meczu. Zaczynając od napastników, Gasperini początkowo postawił na Fergusona w miejsce Dovbyka.
Dzień odpoczynku, przynajmniej początkowo, również dla Manciniego, z Ndicką przesuniętą do środka, Hermoso na środku lewej, z Tsimikasem (a nie Angelino) na skrzydle. To para Hermoso-Tsimikas popełniła błąd, który dał Lille prowadzenie po sześciu minutach gry. Grecki obrońca źle rozegrał piłkę, którą odebrał Meunier, a były środkowy obrońca Atlético Madryt źle zablokował Haraldssona, który nie popełnił błędu przed Svilara. To był zimny prysznic dla Romy, która nie zdołała przebić się przez linię pomocy przeciwnika aż do 20. minuty. Zespół Genesio grał dobrze, znajdując przestrzeń między liniami, a przy innej okazji Sahraoui był bliski podwyższenia wyniku na 2:0. Gasperini był wściekły w swojej strefie technicznej, jedyną odpowiedzią byli Soulé i El Aynaoui, jednak Mbemba poświęcił się, by zablokować strzał Argentyńczyka, podczas gdy Mandi wybił piłkę po dobitce Marokańczyka do pustej bramki.
Roma dokonała zmiany w przerwie meczu – Tsimikasa zastąpił Rensch, a chwilę później Gasperini zdjął z boiska również Hermoso i Pellegriniego (który wyglądał zdecydowanie ponuro, gdy wchodził na boisko), robiąc miejsce Mancini'emu i El Shaarawy'emu. Dynamika meczu pozostała jednak niezmienna i poza strzałem głową Fergusona po rzucie rożnym, Giallorossi nie stworzyli żadnego zagrożenia pod bramką Ozera. Co więcej, to Lille wykorzystało wolną przestrzeń pozostawioną przez Giallorossich, a strata, na pół godziny przed końcem meczu, była jedynie zasługą Svilara, opatrznościowej interwencji Girouda, którego wkrótce potem zastąpił Igamane. Pod koniec meczu za Cristante wszedł również Koné, a ostatnia akcja Romy zakończyła się trzema kolejnymi niewykorzystanymi rzutami karnymi – pierwszymi dwoma za sprawą Dovbyka (który wszedł na boisko na 13 minut przed końcem meczu), a ostatnim za sprawą Soulé. I choć pierwszy z trzech rzutów karnych został przyznany za zagranie ręką przez Mandiego, sędzia powtórzył pozostałe, zarzucając im przewinienia karne. Jednak Giallorossi stracili przytomność, a po ostatnim gwizdku porażka była przesądzona, podobnie jak uścisk całej drużyny Lille dla bohatera dnia, ich bramkarza.
lastampa