Lecce, rana piecze, ale oznaki życia pozostają.

Czwartek, 30 października 2025, 12:03
Budowanie na ich występie, pomimo wyniku. To jest imperatyw dla Lecce po porażce u siebie z Napoli. Bolesna porażka, biorąc pod uwagę sposób, w jaki do niej doszło. Od niecelnego rzutu karnego Camardy, gdy wynik był wciąż 0-0, po bramkę straconą po stałej sytuacji, która ostatecznie przesądziła o wyniku meczu. Mimo to zespół nadal zaprezentował się dobrze, co jest spójne z ich ostatnimi występami, z wyjątkiem pierwszej połowy meczu wyjazdowego w Udine. Następnym krokiem musi teraz być dopasowanie występów do wyników. Jest za wcześnie, aby spojrzeć na tabelę, ale sześć punktów zdobytych w dziewięciu meczach wymaga zmiany tempa. Z pewnością, pomimo rozczarowania, Di Francesco może się uśmiechnąć do kilku interesujących punktów, które pokazał jego zespół. Po kryzysie w Udine, pokazali solidną formę w obronie.
W ciągu dziewięćdziesięciu minut i doliczonego czasu gry Falcone obronił tylko jeden strzał; poza tym defensywa Giallorossi doskonale radziła sobie z rozbrajaniem ofensywnych broni broniących tytułu mistrzów Włoch. Tiago Gabriel po raz kolejny się wyróżnił, stając się coraz bardziej niezawodnym środkowym obrońcą. Było to również zasługą dobrego krycia zapewnianego przez trio pomocników: Ramadaniego, Berishę i Coulibaly'ego, który powrócił do podstawowego składu i pokazał, że potrafi zrównoważyć obie fazy gry. Wprowadzono również niewielką zmianę, która może być powtórzona w przyszłości. W porównaniu z tradycyjnym ustawieniem, Berisha grał bardziej wysuniętym niż cofniętym rozgrywającym, podczas gdy Coulibaly cofał się przed linię obrony, tworząc solidną defensywę u boku Ramadaniego.
Jeśli chodzi o atak, mecz z Napoli przywrócił Bandę, jakiego nie widzieliśmy od dawna. Zambijski skrzydłowy pokazał kilka swoich atutów, co czyniło go ważnym elementem gry ofensywnej. Jego zrywy tempa, błyskotliwe dryblingi w sytuacjach jeden na jeden i zagrania pozwoliły Lecce być bardziej nieprzewidywalnym w końcówkach. Wykazał się również dużym poświęceniem i umiejętnością cofania się we własne pole karne, aby pomóc w obronie. „Gdyby tylko mógł dorzucić do tego kilka bramek…” – skomentował po meczu Di Francesco, ale wydaje się, że jeśli Banda będzie w takiej samej formie jak w meczu z Napoli, to Lecce z pewnością odzyskało zawodnika zdolnego do odgrywania wiodącej roli.
Wciąż jednak istnieją obszary wymagające pracy i dopracowania. Giallorossi wciąż popełniają zbyt wiele błędów, które są kosztowne w Serie A, zwłaszcza w meczach z liderami ligi. Kilka niedokładnych odczytów często grozi zrujnowaniem dobrych występów, na co Lecce nie może sobie pozwolić. Mecz z Napoli pozostawił niezatarte wrażenie na łzach Camardy pod koniec spotkania. Urodzony w 2008 roku napastnik był gwiazdą widowiska, nie wykorzystując rzutu karnego, co nieuchronnie wpłynęło na wynik meczu. Nie ma sensu rozwodzić się nad tym, co by się stało, gdyby rzut karny padł, tak jak niestosowne jest obwinianie siedemnastolatka za jego poważny błąd. To również oznacza rozwój, a Lecce potrzebuje jego dalszego rozwoju w tym sezonie, jeśli chcą strzelić kilka kluczowych bramek, które pomogą im utrzymać się w lidze.
Wszystkie oczy zwrócone są teraz na kolejny mecz ligowy, zaplanowany na niedzielę o godzinie 15:00 na wyjeździe na Stadio Franchi przeciwko Fiorentinie. Giallorossi wrócili już wczoraj rano na boisko w ośrodku sportowym Martignano na rozgrzewkę, podczas której zawodnicy biorący udział w meczu z Napoli zakończyli regenerację. Jean nie pojawił się na treningu, podczas gdy Perez kontynuował trening indywidualny. Dobrą wiadomością jest powrót Sottila do drużyny. Trudno przewidzieć jego czas gry, ale skrzydłowy może wrócić do gry przeciwko swojej byłej drużynie. Mecz towarzyski z Nardò odbędzie się dziś po południu na Stadio Via del Mare, bez udziału publiczności.
ZNAJDŹ WIADOMOŚCI WOKÓŁ SIEBIE
La Gazzetta del Mezzogiorno













