Po tym, jak Trump zapowiedział cła na filmy zagraniczne, kanadyjski przemysł filmowy twierdzi, że stracił rozum
Prezydent USA Donald Trump powiedział, że chce nałożyć 100-procentowe cło na filmy wyprodukowane poza granicami kraju, co może zrujnować kanadyjski rynek filmowy — ale eksperci zastanawiają się, jak taki podatek miałby działać, biorąc pod uwagę, jak bardzo powiązany jest światowy przemysł filmowy.
Trump w poście Truth Social w niedzielny wieczór powiedział, że polecił Departamentowi Handlu i Przedstawicielowi Handlowemu USA „natychmiast rozpocząć proces” nakładania taryfy. Nie podpisał rozporządzenia wykonawczego, a Biały Dom poinformował w poniedziałek, że nie podjęto żadnych ostatecznych decyzji.
Inne kraje „oferują wszelkiego rodzaju zachęty, aby przyciągnąć filmowców i studia filmowe ze Stanów Zjednoczonych” – napisał Trump.
„Hollywood i wiele innych obszarów w USA jest niszczonych” – kontynuował, przedstawiając to jako kwestię bezpieczeństwa narodowego.
Zapytany, czy poruszy tę kwestię podczas spotkania z premierem Markiem Carneyem we wtorek, Trump odpowiedział, że Kanada jest „tylko jednym z wielu krajów”, które stosują zachęty podatkowe w celu przyciągnięcia amerykańskich producentów filmowych.

Podał niewiele szczegółów na temat tego, na czym będzie polegać ten najnowszy element jego systemu taryfowego ani w jaki sposób będzie realizowany — w tym, czy będzie miał wpływ na koprodukcje lub filmy w całości zrealizowane za granicą i wyświetlane w USA, nie wspominając o tych, które pojawiają się w serwisach streamingowych i na festiwalach filmowych.
Greg Denny, kanadyjski producent filmowy, którego ostatnie dokonania obejmują The Apprentice , film biograficzny o Trumpie, który częściowo kręcono w Toronto, twierdzi, że filmy rzadko są produktem jednego kraju.

„Nie tworzymy tu dobra. Tworzymy film. Jak można nałożyć na to cło?” – zapytał. „To wiele krajów, które cały czas ze sobą współpracują, tworząc materiały filmowe i treści... To nie jest coś, na co można nałożyć cło”.
Oświadczenie to spotkało się również z szybką krytyką ze strony Kanadyjskiego Stowarzyszenia Producentów Medialnych (CMPA) i Sojuszu Kanadyjskich Artystów Filmowych, Telewizyjnych i Radiowych (ACTRA), związku zawodowego aktorów.
Premier Kolumbii Brytyjskiej David Eby nazwał tę propozycję „niezwykle trudną do zrozumienia”, natomiast Doug Ford z Ontario ubolewał, że „u [Trumpa] każdego dnia jest to coś nowego”.
Dlaczego Hollywood idzie na północPodobnie jak inne części gospodarki, przemysł filmowy Kanady jest głęboko powiązany z przemysłem jej południowego sąsiada. Zdobywcy Oscara, tacy jak Titanic , Zjawa i Juno, zostali nakręceni przynajmniej częściowo na kanadyjskiej ziemi; a hollywoodzcy filmowcy, od Guillermo Del Toro po Christophera Nolana, nakręcili tu wiele filmów.
Oznacza to, że Kanada jest również narażona na kryzysy mające swoje źródło w Hollywood, takie jak strajki Writers Guild of America w 2023 r. i SAG-AFTRA, które dodatkowo zaszkodziły branży filmowej, która wciąż podnosi się po zamknięciach związanych z pandemią.

Kanada jest bardzo atrakcyjna dla amerykańskich producentów filmowych, według ekspertów. Pracownicy filmowi są wysoko wykwalifikowani, ale ich pensje są niższe, a Toronto, Montreal, Vancouver, Calgary i Halifax są często wykorzystywane jako zastępstwa dla innych miast w USA, Europie i Azji. Produkcja filmowa w USA tworzy 30 000 miejsc pracy i ma 2,6 miliarda dolarów wpływu na gospodarkę w samym Toronto, według burmistrz Olivii Chow.
Co najważniejsze, rząd federalny oferuje 16-procentową zwrotną ulgę podatkową, która jest wykorzystywana do przyciągania zagranicznych produkcji z Hollywood i innych miejsc do Kanady.
Prowincje mają również własne zachęty podatkowe, z których niektóre — jak w Ontario — można zharmonizować z federalnym kredytem. Tymczasem BC ogłosiło zaledwie kilka miesięcy temu, że zwiększy swoje zachęty podatkowe dla produkcji i przyzna 2 miliardy dolarów premii produkcjom, które wydają duże pieniądze w prowincji.
CBC News skontaktowało się z kilkoma dużymi studiami w USA, aby uzyskać ich reakcję, ale żadne nie odpowiedziało. Trump powiedział w poniedziałek, że spotka się z branżą, aby omówić propozycję.
„Nie chcę szkodzić branży. Chcę pomóc” – powiedział. „Chcę się upewnić, że są z tego zadowoleni, ponieważ chodzi nam o miejsca pracy”.
„Konsument nadal chce konsumować”Charlie Keil, profesor z Instytutu Studiów Filmowych Uniwersytetu w Toronto, uważa, że emigracja amerykańskiego przemysłu filmowego z Kanady miałaby „niszczycielski wpływ” na sektor krajowy.
Trudno jednak powiedzieć, w jaki sposób cło proponowane przez Trumpa miałoby być nakładane i jakich filmów miałoby dotyczyć.
„Jest tu całe spektrum, od filmów, które powstają głównie w USA, ale mogą mieć część prac postprodukcyjnych wykonanych w innym kraju, aż po filmy, które w całości powstały w innym kraju” – powiedział.

Jest też pytanie, kto pokryje koszty taryfy. Po latach podwyżek cen i ukrytych śmieciowych opłat, droższy bilet do kina prawdopodobnie nie przyciągnąłby widzów, mówi Keil.
Oznaczałoby to, że właściciele kin sami pokryliby koszty lub podzieliliby je z dystrybutorem, co uczyniłoby produkcję jeszcze droższą. Odwetowe cła jeszcze bardziej skomplikowałyby sprawę, biorąc pod uwagę, że globalny box office ma ogromne znaczenie dla sukcesu przeboju, zauważa Keil.
A co z amerykańskimi serwisami streamingowymi? Netflix na przykład odniósł sukces dzięki zagranicznym treściom — będąc głównym dystrybutorem oscarowych produkcji, takich jak hiszpańskie Society of the Snow i południowokoreański Okja .
Noah Segal, współprezes Elevation Pictures, firmy zajmującej się dystrybucją filmów z siedzibą w Toronto, uważa, że duże firmy streamingowe raczej nie zaakceptują propozycji Trumpa.
„Myślę, że chcą tworzyć lokalne treści, ponieważ wiedzą, że istnieją pewne [nisze], których nie da się osiągnąć za pomocą amerykańskich treści” – powiedział.
Jeśli jednak amerykańskie cła zostaną nałożone na inne kraje produkujące filmy na całym świecie, Segal uważa, że może to okazać się korzystne dla krajowego przemysłu filmowego w Kanadzie.
„Jeśli jest mniej treści, konsument nadal chce konsumować tyle, ile chce. Dlatego może to być świetna okazja dla kanadyjskiej treści, kanadyjskiej kultury i kanadyjskiego przemysłu” – powiedział.

cbc.ca