Żołnierz, który zapisał się na stronie internetowej, chciał zabić swoją nastoletnią żonę w ciąży

Ukryta na malowniczych brzegach Oahu, 19-letnia Mischa Johnson przeżywała idylliczny początek macierzyństwa . Będąc w szóstym miesiącu ciąży w 2024 roku, Mischa z niecierpliwością oczekiwała narodzin swojej córeczki, Armaniego, jednocześnie rozkoszując się nowożeńcami z Dewayne'em Johnsonem, szeregowym pierwszej klasy w armii amerykańskiej, z którym wzięła ślub w listopadzie poprzedniego roku.
Para zaczęła budować swoje gniazdo w bazie wojskowej Schofield Barracks, gotowa na życie w zgodzie z rodziną. Jako filipińska mieszkanka Oahu, Mischa była cenionym filarem swojej zżytej rodziny. Jej dni często upływały na opiece nad ukochaną babcią i młodszymi członkami rodziny , co zaowocowało jej pieszczotliwym przydomkiem Ciocia Mimi.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dwie ważne wskazówki, które pomogły policji złapać męża, który dźgnął żonę podczas snuJej troskliwa natura nie pozostawiała wątpliwości, że wcieli się w rolę czułej matki. Wraz z Johnsonem przygotowały listę prezentów dla dziecka, zapraszając bliskie im osoby do obdarowania nienarodzonego Armaniego prezentami w postaci prezentów.
Zafascynowani głębokim uczuciem Johnsonów, krewni często komentowali ich niegasnący romans – para rzadko się rozstawała, otwarcie okazując swoją miłość, nie słabnąc pod wpływem spojrzeń publiczności. Ich więź emanowała świeżością niczym miesiąc miodowy, który nie słabł, ale Johnson skrywał pewien sekret.

W lipcu radosna nowina o ciąży siostry Mischy, Marianny, spotęgowała radość. Wizje wspólnego wychowywania kuzynek napełniły ich rozmowy ekscytacją, co skłoniło do zaplanowania uroczystej kolacji wieczorem 12 lipca. Ich wspólna wyprawa w rodzicielstwo była przyszłością pełną wspólnych doświadczeń.
Dzień przed oczekiwaną uroczystością, 11 lipca, Mischa wybrała się na zakupy z mamą, a następnego dnia nawet oddzwoniła. Jednak kiedy nadszedł czas spotkania w restauracji, Mischa, co było dla niej nietypowe, nie pojawiła się.
Zaniepokojona Marianna skontaktowała się z nią SMS-em, aby dowiedzieć się, gdzie ona jest. Otrzymała krótką odpowiedź od Mischy: „W domu, nie czułam się dobrze. Przepraszam”.
Pomimo fizycznej nieobecności Mischy, jej znajomi nadal otrzymywali od niej SMS-y. Coś jednak wydawało się nie tak, ponieważ wiadomości nie pasowały do jej zwykłego stylu, tonu ani interpunkcji.
Dwa tygodnie później, 31 lipca, rodzina Mischy była zaskoczona, gdy Johnson zgłosił zaginięcie żony, co doprowadziło do wszczęcia śledztwa. Armia wyznaczyła nagrodę w wysokości 10 000 dolarów za udzielenie informacji, a w sieci pojawiły się plakaty przedstawiające Mischę, mierzącą 157 cm wzrostu i z brzuszkiem ciążowym.
Miejscowi zjednoczyli się, by przeszukać całą wyspę w poszukiwaniu Mischy, a Johnson dołączył do nich. Zmobilizował swoich kolegów do pomocy w poszukiwaniach i spędził czas z rodziną Mischy, która z niecierpliwością oczekiwała wieści. Jej zniknięcie było zupełnie nietypowe, co sprawiło, że jej bliscy obawiali się najgorszego.
Śledczy zaczęli jednak podejrzewać, że Mischa mogła być zaginiona dłużej, niż twierdził Johnson. Nikt nie widział jej osobiście od 11 lipca, a jej wiadomości tekstowe były osobliwe.
Zaczęli analizować zachowanie Johnsona i odkryli, że zarejestrował się w aplikacji randkowej i wysyłał wiadomości do 18 kobiet od czasu zniknięcia Mischy. W jego telefonie znajdowały się nawet zdjęcia, na których całował się i uprawiał seks z inną kobietą. Dowody sugerowały, że Johnson rozmawiał o rozpoczęciu nowego życia z tą kobietą. Czy wiedział, że Mischa nie wróci?
Johnson został aresztowany po tym, jak policja znalazła w jego domu krew, DNA i inne obciążające dowody. Funkcjonariusze stwierdzili, że chociaż nie znaleziono ciała, Mischa i jej nienarodzone dziecko zginęli – sprawcą był Johnson.

Stanął przed trybunałem wojskowym i w czerwcu tego roku przyznał się do zarzutów umyślnego spowodowania śmierci, utrudniania wymiaru sprawiedliwości i składania fałszywych zeznań. Ku przerażeniu rodziny i przyjaciół Mischy, ujawnił makabryczne szczegóły swoich działań wobec żony i ich nienarodzonego dziecka – ujawniając, dlaczego ich szczątki mogą nigdy nie zostać odnalezione.
29-latek opowiedział sądowi o ostrej kłótni z młodą żoną w ich pokoju. Twierdził, że krzyczała, żeby jego dziecko „nie wiedziało, że istnieje”, a on w odpowiedzi stracił panowanie nad sobą.
Opowiadał, jak chwycił maczetę, która już była w komnacie, i uderzył ją w głowę, w wyniku czego ostrze utkwiło jej w skroni. „Nie wyobrażam sobie życia bez dziecka” – wyraził żal. „Żałuję tego, nie powinienem był tego robić”.
Kiedy Johnson w końcu wyjął maczetę z czaszki Mischy, zauważył, że już nie oddycha. Po sprawdzeniu tętna, które nie wyczuło go, stwierdził zgon.
Johnson przyznał się, że początkowo próbował poćwiartować ciało żony maczetą, aby ukryć zbrodnię, ale bezskutecznie. Następnie kupił piłę łańcuchową, aby dokończyć zadanie, odcinając jej kończyny i głowę od tułowia, a następnie umieszczając części ciała w trzech workach na śmieci, które następnie wyrzucił do kontenera na śmieci. Johnson uważał, że odpady ze kontenera trafiały bezpośrednio do spalarni.
Przeprosił rodzinę Mischy, mówiąc: „Moja żona na to nie zasłużyła. Nie była śmieciem… Nienawidzę siebie za to, co robiłem, każdego dnia. Oboje zasługiwali na o wiele więcej. Zawiodłem jako mąż, zawiodłem jako ojciec i zawiodłem jako mężczyzna… Będę tego żałował do końca życia”.

Rodzina Mischy wyraziła głęboki smutek, a Marianna opisała stratę Miszy jako „pustkę w sercu, której nigdy nie da się wypełnić”. Jej matka, Frances Tapiz-Andrian, była przepełniona emocjami, gdy mówiła o swoim „nieznośnym żalu”.
„Walczę każdego dnia i każdej nocy” – powiedziała. „Nieważne, ilu ludzi poznasz, utrata kogoś nie oznacza utraty związku, ale utratę cząstki siebie”.
Johnson otrzymał maksymalny wyrok 23 lat więzienia za zabójstwo żony i nienarodzonego dziecka. Został również pozbawiony wynagrodzenia i dodatków oraz zwolniony z aresztu z powodu niehonorowego wyroku. Będzie odbywał karę w więzieniu wojskowym w Fort Leavenworth w stanie Kansas. Szczątków Mischy nigdy nie odnaleziono.
Uważa się, że została zabrana do spalarni śmieci na wyspie. Johnson odczekał dwa tygodnie, zanim ogłosił Mischę za zaginioną, dając jej i jej nienarodzonemu dziecku wystarczająco dużo czasu na zniknięcie bez śladu.
mirror.