Przywódcy NATO spodziewają się podwyżki wydatków na obronę, ale nie będzie to dotyczyć wszystkich

Oczekuje się, że przywódcy NATO zgodzą się w tym tygodniu, że państwa członkowskie powinny przeznaczać pięć procent swojego produktu krajowego brutto na obronność, z tym że nowe i szeroko chwalone zobowiązanie inwestycyjne nie będzie miało zastosowania do wszystkich z nich.
Hiszpania zawarła porozumienie z NATO w sprawie wyłączenia jej z pięcioprocentowego celu wydatków PKB, podczas gdy prezydent Donald Trump stwierdził, że kwota ta nie powinna dotyczyć Stanów Zjednoczonych, a jedynie ich sojuszników.
Ogłaszając decyzję Hiszpanii w niedzielę, premier Pedro Sánchez powiedział, że deklaracja wydatków zawarta w komunikacie końcowym szczytu NATO — jednostronicowym tekście składającym się z około pół tuzina akapitów — nie będzie już odnosić się do „wszystkich sojuszników”.
Powstają pytania o to, jakich żądań można by oczekiwać od innych członków sojuszu, takich jak Belgia, Kanada, Francja i Włochy, którym również trudno byłoby zwiększyć wydatki na bezpieczeństwo o miliardy dolarów.
W piątek Trump upierał się, że USA od lat wspierają swoich sojuszników i teraz muszą się włączyć. „Nie sądzę, że powinniśmy, ale myślę, że oni powinni” – powiedział. „NATO będzie musiało poradzić sobie z Hiszpanią”.
Trump nazwał również Kanadę „krajem płacącym mało”.
Cel pięciu procent składa się z dwóch części. Sojusznicy zgodziliby się podnieść wydatki na czystą obronę do 3,5 procent PKB, w porównaniu z obecnym celem co najmniej dwóch procent, który osiągnęło 22 z 32 krajów. Pieniądze wydane na uzbrojenie Ukrainy również by się liczyły.
Dalsze 1,5 procent miałoby objąć modernizację dróg, mostów, portów i lotnisk, aby armie mogły łatwiej rozmieszczać się, wprowadzenie środków przeciwdziałających atakom cybernetycznym i hybrydowym oraz przygotowanie społeczeństw na przyszłe konflikty.
Drugi koszyk wydatków jest łatwy dla większości krajów, w tym Hiszpanii. Można uwzględnić wiele. Ale 3,5 procent na podstawowe wydatki to ogromne wyzwanie.

W zeszłym roku Hiszpania wydała 1,28 proc. PKB na swój budżet wojskowy, według szacunków NATO, co czyni ją krajem o najniższych wydatkach w sojuszu. Sánchez powiedział, że Hiszpania będzie w stanie uszanować swoje zobowiązania wobec NATO, wydając 2,1 proc. PKB na potrzeby obronne.

Hiszpania jest również jednym z najmniejszych dostawców broni i amunicji na Ukrainę w Europie, według Instytutu Kilońskiego, który śledzi takie wsparcie. Szacuje się, że wysłała pomoc wojskową o wartości około 800 000 euro (920 000 USD) od czasu inwazji Rosji w 2022 r.
Oprócz wyzwań gospodarczych Hiszpanii, Sánchez ma inne problemy. Polega na małych partiach, aby rządzić, a skandale korupcyjne wciągnęły jego najbliższe otoczenie i członków rodziny. Jest pod coraz większą presją, aby ogłosić przedterminowe wybory.
Istnieją solidne powody przemawiające za zwiększeniem wydatków.
Europejczycy uważają, że wojna Rosji z Ukrainą stanowi dla nich zagrożenie egzystencjalne. Moskwa została obwiniona o znaczny wzrost sabotażu, cyberataków i incydentów zakłócania sygnału GPS. Przywódcy europejscy przygotowują swoich obywateli na możliwość dalszych incydentów.
Plany sojuszu dotyczące obrony Europy i Ameryki Północnej przed atakiem Rosji wymagają inwestycji wynoszących co najmniej trzy procent, powiedzieli eksperci NATO. Wszyscy 32 sojusznicy je poparli. Każdemu państwu przydzielono „cele zdolności”, aby odegrał swoją rolę.
Hiszpański minister spraw zagranicznych José Albares powiedział w poniedziałek, że „debata nie powinna dotyczyć surowego procentu, ale zdolności”. Powiedział, że Hiszpania „może osiągnąć zdolności ustalone przez organizację za 2,1 procent”.
