Tour de France: Od Ineos do Pogacaru – czas zwycięstwa nie zawsze jest czasem prawdy

Artykuł zarezerwowany dla subskrybentów
Żółta koszulka Tadeja Pogacara, 18 lipca. (Sarah Meyssonnier/Reuters)
Prawie współczuliśmy Thymenowi Arensmanowi. Po teście antydopingowym, który wydawał się dłuższy niż zwykle, 25-letni holenderski góral pojawił się na konferencji prasowej. Kiedy kolarz wygrywa etap – tak jak w sobotę w Superbagnères – musi stawić się przed dziennikarzami w sali prasowej. Zazwyczaj, pomimo zmęczenia, moment ten jest dla zwycięzcy dość przyjemny, zwłaszcza gdy nie jest do tego przyzwyczajony. Otrzymuje gratulacje, dziękuje kolegom z drużyny i mówi, że zawsze wierzył w siebie i swoją rodzinę. Thymen Arensman z kolei musiał odpowiadać na pytania dotyczące Davida Rozmana. Jego twarz stężała. Żałował, że tam był.
Libération