Maxime Grousset, który wycofał się z biegu na 50 metrów, pokonuje 100 metrów stylem motylkowym na Mistrzostwach Świata

Po emocjach poprzedniego dnia z Léonem Marchandem i finałem na 100 metrów, piątkowy poranek ponownie był bardzo pracowity. Tuż przed startem Maxime Grousset ogłosił swoją (logiczną) decyzję o opuszczeniu 50 metrów. „Po prostu lepiej czuję się w stylu motylkowym, więc równie dobrze mogę w pełni wykorzystać to, co mogę zrobić w stylu motylkowym” – skomentował. Na 100 metrów stylem motylkowym osiągnął najlepszy wynik na świecie w tym sezonie i może liczyć na awans do podwójnego wyścigu 50-100 metrów stylem motylkowym.
Chociaż zawodnik z Nowej Kaledonii przyznał, że „rozmyślał” nad swoim siódmym miejscem w wyścigu głównym w czwartek wieczorem, udało mu się osiągnąć 11. najszybszy czas w serii, z czasem 51'36. „To był łatwy, przyzwoity wyścig, nie zamierzałem dawać z siebie wszystkiego w ten (piątkowy) poranek ” – wyjaśnił. „Jestem trochę za bardzo na krawędzi, jest wiele rzeczy do sprawdzenia. Po prostu szukałem płynności i łatwości dziś rano”.
W tej samej serii Clément Secchi zapewnił sobie awans do półfinału, uzyskując 16. najszybszy czas w 51'58. „Byłem o krok od awansu, awansując o setną część. Jest bardzo blisko, do ósmego miejsca brakuje mi dwóch dziesiątych. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby awansować do finału, wierzę w to” – powiedział kolarz z Marsylii. „ Czekałem długo, jestem całkiem zadowolony, to mój najlepszy czas dziś rano. Daliśmy radę”.
Podobnie jak sztafeta 4x200 m w składzie Roman Fuchs, Rafael Fente-Damers, Corentin Pouillart i Yann Le Goff. Ten kwartet zajął 8. miejsce z czasem 7'6''88 i daje Léonowi Marchandowi szansę na start w finale w piątkowy wieczór. Nawet jeśli szanse na medal są nikłe, czterokrotny mistrz olimpijski chce popływać z przyjaciółmi. „Jesteśmy outsiderami, to dobrze ” – podkreśla Yann Le Goff. „ Wszystko jest jeszcze do zrobienia, a głównym celem był awans do finału. Teraz będziemy się dobrze bawić, spróbujemy osiągnąć coś pięknego”.
Z drugiej strony, przygoda kończy się dla Nikity Baeza. Lyończyk, który przeżywa swoje pierwsze mistrzostwa świata, nie zakwalifikował się do biegu na 50 metrów z 22. czasem (22''06): „Zaczynałem z zerowym doświadczeniem na mistrzostwach świata, mam swój drugi najlepszy czas” – wyjaśnia. „Nie wszystko jest do stracenia, ale ostatnie tygodnie były dla mnie dość stresujące pod względem nerwowym i emocjonalnym”. Serb Andrej Barna był najszybszy z czasem 21''46, wyprzedzając Jacka Alexy'ego i Egora Korneva (21''52). Mistrz olimpijski Cameron McEvoy osiągnął czas 21''53. Nie udało się to Kyle'owi Chalmersowi, który zajął 20. miejsce z czasem 22''06.
Na 200 m stylem grzbietowym Pauline Mahieu przeżyła ogromne rozczarowanie. Zawodniczka z Canet, bliska łez, nie potrafiła wytłumaczyć tak wielkiego niepowodzenia (24. miejsce z czasem 2'12''33): „Było piekielnie ciężko. Nie mogłam się ruszyć, koniec wyścigu ciągnął się w nieskończoność. Od 100 m odczuwałam ból w całym ciele. Wiedziałam, że dziś rano będzie bardzo ciężko, ale myślałam, że minie, ale byłam kompletnie nieprzytomna”.
Bieg na 800 m, z długo oczekiwanym pojedynkiem Ledecky-McIntosh, nie przyniósł wielkich nadziei. Faworytki były na topie. Katie Ledecky uzyskała czas 8:14,62, a Summer McIntosh, w poprzednim biegu, 8:19,88. Zaskoczeniem była obecność Anastasii Kirpicznikowej, która po 1500 m ogłosiła, że opuści bieg na 800 m. Zmieniła jednak zdanie, aby nie żałować, i zajęła 11. miejsce z czasem 8:28,97.
„Jeśli mam szansę, zawsze chcę próbować ” – wyjaśniła. „Gdybym nie spróbowała, każdego dnia myślałabym, że mogę coś osiągnąć. Teraz jestem pewna (śmiech) . Nie żałuję. To nie moje zawody, jestem na wakacjach. W Dżakarcie (na obozie treningowym reprezentacji Francji) płynęłam bardzo szybko, myślałam, że tu osiągnę najlepszy czas, ale nic z tego. W mojej głowie było dobrze, ale biorąc pod uwagę poziom dziewczyn, to nie jest dobrze”.
L'Équipe