Jak niezwykle skoncentrowany Olivier Giroud pomógł Lille pokonać Monaco

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

France

Down Icon

Jak niezwykle skoncentrowany Olivier Giroud pomógł Lille pokonać Monaco

Jak niezwykle skoncentrowany Olivier Giroud pomógł Lille pokonać Monaco

Jak niezwykle skoncentrowany Olivier Giroud pomógł Lille pokonać Monaco
Zawsze w kontakcie z grą i kolegami z drużyny, Olivier Giroud był obecny przy wszystkich ważnych okazjach LOSC przeciwko Monaco pod koniec drugiego dnia Ligue 1. To właśnie ta ciągła koncentracja, niezależnie od tego, czy piłka była blisko, czy daleko od jego pola karnego, pozwoliła mu zapewnić sobie zwycięstwo (1-0).
Olivier Giroud strzelił jedynego gola w niedzielnym wieczornym zwycięstwie Lille nad Monaco. (S. Mantey/L'Équipe)
Olivier Giroud strzelił jedynego gola w niedzielnym wieczornym zwycięstwie Lille nad Monaco. (S. Mantey/L'Équipe)

Są trenerzy, którzy uparcie powtarzają, że koncentracja jest najważniejsza, i są tacy, którzy ich słuchają. Od początku kariery, która nieustannie się rozwija, Olivier Giroud rzadko pozwalał sobie na rozproszenie uwagi. Wręcz przeciwnie, reprezentant Francji (157 występów) jest jak gąbka, wiele się nauczył, a Lille teraz zbiera tego owoce. W meczu z Monaco, pod koniec drugiego dnia Ligue 1, to właśnie ta więź z grą i innymi ludźmi pozwoliła jego drużynie wygrać (1:0) .

Z nim młody Hakon Haraldsson (22 lata) powinien na przykład znacznie łatwiej grać w piłkę. Kiedy północna obrona próbuje się rozciągnąć, Islandczyk wie, że jego partner nigdy nie będzie miał problemów z grą. Wręcz przeciwnie, Francuz wykonuje akcje w odpowiednim tempie, pozwalającym mu na dogonienie obrońcy i umożliwienie drugiemu napastnikowi wbiegnięcia za siebie. Podczas gdy niektórzy reagują w reakcji, po wybiciu piłki Giroud (38 lat) praktycznie wskazuje kolegom z drużyny, gdzie mają grać, otwierając przestrzeń w ataku. Krótko po 20. minucie gry właśnie w ten sposób LOSC był tak blisko otwarcia wyniku.

Gdy Nathan Ngoy szuka rozwiązania, Haraldsson (zaznaczony na czerwono) oferuje mu je, domagając się podania daleko w głąb boiska. Ale to właśnie dlatego, że Giroud wszystko zrozumiał, Islandczyk stworzy sobie dużą okazję.
Francuz wie, że podając do Ngoya, ten wciągnie obronę Monaco. To pozwoli Haraldssonowi znaleźć się w bardzo dobrej pozycji. To da gospodarzom pierwszą dużą szansę.

Gdy piłka zbliża się do niego, Dogue nie jest też zły w hiperkoncentracji. Czasami trzeba oderwać wzrok od zawodnika z piłką, żeby zobaczyć, jak bardzo. Na przykład między 47. a 54. minutą niedzielnego meczu. Wszystko było już gotowe, na długo zanim napastnik dał swojej drużynie zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Dzięki dobremu zbieraniu informacji, widzieliśmy, jak jako pierwszy przyspieszył grę – gdy kilka „zwrotów” w jego stylu gry by go spowolniło – perfekcyjnym podaniem do Félixa Correii (47.).

Będąc w posiadaniu piłki, Thomas Meunier zamierza podać do Girouda, który jest ustawiony jako punkt wsparcia. Wszystko wskazuje na to, że środkowy napastnik poda do Romaina Perrauda, ​​który stoi przodem do akcji, podczas gdy Correia czeka na „wprowadzenie na orbitę”.
Ponieważ Giroud często wyprzedza rywali o krok, prawdopodobnie dostrzegł, że Perraud oferuje mu rozwiązanie, ale także – i przede wszystkim – że Correia czekał na piłkę jak najszybciej, aby być o krok przed obroną Monaco. Zamiast się cofać, numer 9 Lille zdecyduje się więc na szybką zmianę gry.

Kilka sekund później zobaczyliśmy, że Giroud nie stracił nic ze swojego zmysłu do ustawiania się: jego wzrok raz był skierowany na linię spalonego, by uniknąć pułapki, raz na bramkę przeciwnika, od której nie spuszczał wzroku na długo. Wszystko to w połączeniu z pracą nad małymi podporami, których nie pogardziłby żaden trener tenisa (51. miejsce). Jak wszyscy fani żółtej piłki, środkowy napastnik wie, jak bardzo praca nóg warunkuje wszystko, co dzieje się dalej, gdy nadchodzi czas na uderzenie.

Gdy obrona Monaco próbowała odeprzeć zagrożenie i piłka została wybita wysoko na boisku, Giroud chwilowo znajdował się na spalonym. W tym momencie próbował już się cofnąć, aby nie pozostawać na spalonym zbyt długo.
Kiedy piłka opada i Benjamin André próbuje wygrać pojedynek powietrzny, francuski napastnik nie jest już na spalonym. Jego praca nóg jest idealnie zorientowana na bramkę przeciwnika, na wypadek gdyby piłka do niego dotarła. W polu karnym ASM Caio Henrique grał znacznie mniej dynamicznie od początku akcji.

Najlepszy strzelec Les Bleus (57 goli) jest zawsze gotowy, niezależnie od tego, czy piłka ma szansę do niego dotrzeć, czy nie. Przy kolejnym dośrodkowaniu Correii, które Ayyoub Bouaddi niecelnie skierował do bramki (54.), Giroud czekał więc w gotowości, na wszelki wypadek. I nie biernie. Wręcz przeciwnie, napastnik wcześniej podjął decyzję o strzale. Dobre pół godziny później, w podobnej sytuacji, strzelił decydującego gola. I tym razem jeden z jego kolegów z drużyny znajdował się na drodze piłki, przy bliższym słupku. I tym razem weteran Lille obserwował sytuację w drugiej linii.

Po tym dośrodkowaniu Correi, napastnik LOSC zablokował jego bieg, przewidując możliwość niecelnego strzału Bouaddiego. Gdyby młody pomocnik nie dotknął piłki, jego starszy kolega byłby gotowy.
Podobna sytuacja miała miejsce pod koniec meczu. Tym razem Matias Fernandes-Pardo i Haraldsson wcielili się w rolę pary Correia-Bouaddi. Giroud ponownie zwolnił tempo, na wypadek gdyby jego kolega z drużyny nie zdołał dosięgnąć dośrodkowania. To była dobra decyzja, bo ostatecznie przejął piłkę i zdobył jedynego gola w meczu w dwóch próbach.

Haraldsson mógł jedynie dotknąć piłki, a spokój Giroud, nieskazitelny w momencie zakończenia akcji dwoma kontaktami, dopełnił reszty (1:0, 90. + 1). „To nie przypadek, to efekt ciężkiej pracy, pasji do futbolu i pokory” – analizował po meczu Bruno Genesio. Ten techniczny zawodnik musi być zachwycony formą fizyczną swojego zawodnika, który właśnie po raz drugi z rzędu rozegrał 90 minut. Nie można jednak powiedzieć, że jego „skrzydłowy” oszczędza mu sił. Wręcz przeciwnie, gdy LOSC broni, prezentuje tę samą mieszankę skupienia i determinacji.

Ile razy widzieliśmy, jak sprawdzał, co dzieje się za nim, zamykając kąt podania, który wydawał się być dostępny dla obrońcy przeciwnika? Skoncentrowany do samego końca, to on również pod koniec doliczonego czasu gry przechwycił piłkę, która krążyła w polu karnym. Dopiero kilka sekund później, gdy nadarzyła się okazja do dubla z rzutu karnego (90. i 8.), Giroud spudłował. Bo właśnie stracił czujność, po tym jak do tej pory był wyjątkowo „skoncentrowany”? Bo był ugotowany? Prawdopodobnie trochę z jednego i drugiego, ale nikt nie mógł winić bohatera wieczoru.

L'Équipe

L'Équipe

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow