„Terapia rodzinna” Sonji Prosenc: stół klasowy

Nominalny system polityki autorskiej ma tę zaletę, że pozwala nam traktować nasze odniesienia jako realia: nazwiska innych filmowców stanowią zrozumiałe argumenty w obronie lub obaleniu krytykowanego filmu. Na przykład Pier Paolo Pasolini nakręcił „Terem” i jest uważany za autora. Philippe de Chauveron, autor „ Z otwartymi ramionami” i „Co zrobiliśmy Bogu?”, ma jednak podobną tematykę, bliską terapii rodzinnej. Ta sama mistyka mieszczańskiej rodziny nękanej przez demony: inność, nerwicę społeczną i transgresję.
Postać nieznanego, ekscytująca, bo zewnętrzna, i postać obcego, przerażająca, bo egzogamiczna, łączą się w jedną fantazję o aniele zagłady i synu marnotrawnym (tu ucieleśnionym przez Aliochę Schneider ). Terapia rodzinna zatem absolutnie rości sobie prawo do bycia…
Libération