Sprawdziłem to dla Ciebie: jazda na nartach wodnych w Szkole Narciarstwa Wodnego w Layrac

Na początku lipca Stéphane Miermont otworzył w Layrac swoją szkołę narciarstwa wodnego, otwartą zarówno dla doświadczonych, jak i początkujących. „Sud Ouest” przetestował dla Ciebie jazdę na nartach wodnych.
Nie ma nic lepszego niż aktywność wodna po fali upałów. Biorę więc strój kąpielowy i idę nad jezioro Ramounet w Layrac, żeby odkryć szkołę narciarstwa wodnego . Na miejscu wita mnie Stéphane Miermont, trener szkoły. Pokazuje mi szatnię, a następnie daje kamizelkę ratunkową.
Kuszony leżakami nad jeziorem, w połowie drzemki, mimo wszystko nie spuszczam wzroku z łodzi w oddali. Stéphane jest na pontonie i przygotowuje sprzęt. Zaczynam od lekcji na lądzie, żeby nauczyć się odpowiednich ruchów. Ramiona wyciągnięte, ale luźne, kolana zgięte i napięte, nie unoszę się ani za szybko, ani za wolno… Staram się wszystko zapamiętać. „Skoro potrafimy to zrobić na lądzie, to i na wodzie damy radę” – uspokaja mnie Stéphane. Już zapomniałem połowę ruchów, ale jestem optymistą i próbuję.

Thierry Breton/SO
Zakładam narty przed wejściem do wody. „Muszą być szerokie, żebym miał wystarczającą równowagę; łatwiej się tego nauczyć” – wyjaśnia. Podczas gdy unoszę się na wodzie, trener wchodzi do swojej łódki i ją uruchamia. Początkujący pływają z prędkością około 30 km/h; zawodnicy z jego klubu szybują do 120 km/h.

Thierry Breton/SO
Pierwszy krok: drążek. Przymocowany do jednej burty łodzi, „pozwala naprawdę nauczyć się ruchu, zanim przejdzie się do liny”, wyjaśnia Stéphane. Czekam, aż łódź ruszy, narty skierowane w stronę nieba. Myślę o moich poprzednich doświadczeniach z surfingiem i mówię sobie, że dam sobie radę; już znam to uczucie ślizgania się. Pierwszy ruch i… upadam. Szybko otrząsam się ze złudzeń, podczas gdy moje narty unoszą się kilka metrów ode mnie.

Thierry Breton/SO
„Nie powinieneś wchodzić zbyt szybko” – nalega Stéphane. „Zaletą drążka jest też to, że można łatwo udzielać rad, podczas gdy z liną narciarz nic nie słyszy z powodu odległości” – uśmiecha się, pomagając mi założyć narty. Druga próba kończy się sukcesem; dość szybko przystosowuję się do ruchów. Przechodzimy więc do drugiego poziomu: liny przymocowanej do drążka.
Struny sercoweRuszamy ponownie i znów kilka razy upadam. Najtrudniej jest, gdy Stéphane próbuje rzucić we mnie liną. „Narty nie są bardzo ciężkie, ale pływają” – przyznaje. Rzeczywiście, wciąż się męczę, gdy wypływają na powierzchnię, kołysząc się na wszystkie strony. „Musisz się puścić i uformować gwiazdę, czekając na start” – radzi. Na szczęście woda ma 30 stopni, więc czekanie jest całkiem przyjemne.
Po kilku powtórzeniach przechodzimy do ostatniego kroku: długiej liny przymocowanej do rufy łodzi. W końcu odzyskuję równowagę i udaje mi się utrzymać pozycję pionową. „Kiedy zaczynasz bezpośrednio z rufy łodzi, prawie na pewno ci się nie uda; ważne jest, aby zrozumieć, jak się ustawić, zanim użyjesz liny”. Stéphane zachęca mnie do slalomu między falami tworzonymi przez łódź. Pozostaję w miejscu.
Piętnaście minut wysiłkuZaczynam czuć, jak drżą mi ramiona, mimo że siła powinna pochodzić głównie z nóg. Upadam ostatni raz i znów tracę narty. Stéphane daje mi znak, że czas przestać, bo jestem już wystarczająco zmęczony. W sumie trenowałem około piętnastu minut: „To standardowy czas dla początkujących. Ci, którzy startują w zawodach, trenują prawie godzinę dziennie”.
Narciarstwo wodne to wymagający sport, angażujący wszystkie mięśnie. Jednak ośrodek jest otwarty dla wszystkich. Stéphane oferuje zajęcia wprowadzające dla wszystkich, „od 7 do 77 lat”, „bez wymaganego poziomu sprawności fizycznej”. „Mamy emerytowanego lekarza, który przychodzi co dwa, trzy dni” – mówi trener. „Zapraszamy również osoby z niepełnosprawnościami, na przykład osoby z polio”. Po kilku modyfikacjach dostosowuje on to miejsce do potrzeb osób niepełnosprawnych. „Po prostu dostosowaliśmy się, ponieważ dana osoba nie miała wystarczającej siły w jednej ręce”.
Wracając na ponton, czuję już ból po kolejnym dniu, który wkrada się w moje przedramiona. Osoby chętne do spróbowania swoich sił w tym doświadczeniu muszą liczyć się z kosztem 50 euro za pierwsze nurkowanie i 55 euro za klasyczny rejs. Szkoła narciarstwa wodnego Layrac będzie otwarta do połowy października, zanim zespół wyruszy do RPA.
Informacje praktyczne: szkoła jest czynna codziennie w godzinach 10:00-19:00. Kontakt: 06 75 02 18 52.
SudOuest