Czy można coś zrobić z pieniędzmi nieletniego dziecka?

Osoba małoletnia może otrzymać znaczny majątek dzięki darowiznom od rodziców, ale także dziadków, a nawet pradziadków. Kwotami tymi zarządzają rodzice (prawni administratorzy). Jednak dość często zdarza się, że rodzice sami dokonują wpłat na konta i inne konta oszczędnościowe swoich małoletnich dzieci, tak jakby były to ich własne pieniądze. To błąd. Zgodnie z prawem, kwoty wpłacane na konto założone na nazwisko osoby małoletniej, niezależnie od ich pochodzenia (kieszonkowe, prezenty noworoczne, urodziny, darowizny itp.), należą do niej na stałe.
Nawet jeśli jako administratorzy prawni mają dostęp do kont dziecka do momentu osiągnięcia przez nie pełnoletności, „rodzice nie mogą wykorzystać całości ani części środków dziecka, nawet na opłacenie wakacji czy zakup samochodu dla rodziny” – zauważa Justine Gentile, prawniczka w kancelarii Cornet, Vincent, Ségurel. Orzeczenie Sądu Kasacyjnego z 2 czerwca uzupełniło już obszerne przepisy w tej kwestii.
Sprawa przedstawiała się następująco: rozwiedziony ojciec bez uprzedzenia byłej żony wypłacił 15 000 euro z kont oszczędnościowych trójki małoletnich dzieci i przelał je na konto swojej podupadającej firmy. Transakcja ta, przeprowadzona bez wiedzy matki, została nawet zatwierdzona przez Crédit Mutuel, bank prowadzący konta dzieci. W obliczu tego wyprowadzenia środków z kont oszczędnościowych, ojciec pozwał bank za brak ostrożności. Sąd nakazał mu zwrot tych kwot, ponieważ nie uzyskał zgody drugiego rodzica.
To orzeczenie, po raz pierwszy, jest skierowane przeciwko posiadaczom kont. „W przyszłości banki będą musiały zachować szczególną czujność i uzyskać zgodę obojga rodziców przed jakąkolwiek tego typu transakcją na kontach osób nieletnich” – komentuje Justine Gentile. Co zaskakujące, przez lata „instytucje bankowe tolerowały takie sytuacje i podchodziły raczej pobłażliwie do ewentualnych wypłat pieniędzy z inicjatywy rodziców”. zauważa Guillaume Berthiaux, prezes Sofidy Gestion privée.
Pozostało Ci 53,42% artykułu do przeczytania. Reszta jest zarezerwowana dla subskrybentów.
Le Monde