Praga, Wiedeń i Budapeszt: podróż przez serce Europy Środkowej

Zwiedzanie tych trzech miast jest niczym podróż przez historię, architekturę i kulturę trzech miast, które przez stulecia stanowiły serce utraconego Austro-Węgier.
Każde z nich zachowuje swoją duszę, styl i dziedzictwo, oferując podróżnym przeżycia wykraczające poza czysto turystyczne: to zanurzenie się w różnych warstwach imperialnej przeszłości, która wciąż tętni na ulicach, placach i pałacach.
Od średniowiecznej magii Pragi po klasyczną elegancję Wiednia , po tętniącą życiem fuzję Wschodu i Zachodu, która definiuje Budapeszt , ten środkowoeuropejski trójkąt odsłania mozaikę kultur, tradycji i światopoglądów, które kształtowały Europę na przestrzeni wieków. Trzy miasta, trzy historie, jedna nić łącząca splendor i ruiny, pamięć i nowoczesność.
1. Praga – miasto stu wież Podróż rozpoczyna się w Pradze, mieście mgły i kamienia, gotyckich wież i brukowanych uliczek, które wita odwiedzających majestatyczną sylwetką zamku : największej twierdzy świata, położonej na wzgórzu z widokiem na Wełtawę . Stamtąd, smukła katedra św. Wita góruje nad horyzontem swoimi strzelistymi iglicami, wznosząc się nad miastem, które było świadkiem koronacji królewskich i pogrzebów cesarskich.
Budowa katedry, rozpoczęta w XIV wieku, trwała przez wiele wieków, przerywana wojnami i konfliktami. Wewnątrz witraże mienią się intensywnymi kolorami, niektóre zaprojektowane w 1910 roku przez słynnego czeskiego malarza i projektanta Alfonsa Muchę, mistrza secesji, wypełniając powagę naw lekkimi i modernistycznymi barwami.
PRZECZYTAJ TAKŻE

Schodząc w kierunku Wełtawy, gotycki Most Karola – jeden z symboli miasta – oferuje przechodniom wrażenie zawieszenia czasu , zwłaszcza o świcie, gdy Praga jeszcze śpi. Zbudowany przez cesarza Karola IV w połowie XIV wieku w miejsce mostu zniszczonego przez powódź, o długości 516 metrów i 16 kamiennych przęseł przez wieki pełnił funkcję strategicznej bramy między Wschodem a Zachodem.
Most Karola łączy Stare Miasto z dzielnicą Malá Strana i łagodnie wznosi się w kierunku Zamku, niczym linia łącząca średniowieczny splendor z teraźniejszością. U jego stóp, Rynek Staromiejski – ze słynnym zegarem astronomicznym – bije niczym prawdziwe serce Pragi, gdzie życie tętni wśród gotyckich kościołów, renesansowych pałaców i barokowych fasad, które rysują się na tle nieba.
Ale Praga to także miasto Jaroslava Haška i jego niezapomnianej postaci, dobrego wojaka Szwejka, naiwnego i kpiącego antybohatera, który – nie do końca rozumiejąc lub udając, że nie rozumie – porusza się po absurdalnej machinie wojennej dawnego Austro-Węgier, skazanej na upadek bez wyraźnego powodu. Na jej kartach, podobnie jak na ulicach Pragi, rozbrzmiewa ironia, czarny humor i środkowoeuropejski sceptycyzm, który kpi z urojeń o wielkości historii i przemijających imperiach.
Jest coś niepokojącego, wręcz niepokojącego w Pradze. Jakby całe miasto było zbudowane z tego samego materiału, co duszące sny Kafki, który nazywał je „małą mamą z pazurami”, jednocześnie chroniącą i duszącą.
2. Wiedeń, imperialna elegancja Nieco ponad 300 kilometrów od Pragi, panorama Wiednia wznosi się z zupełnie innym duchem. Oba miasta dzieli niewielka odległość, ale zmiana jest głęboka: od ponurej magii czeskiej stolicy po uporządkowaną i świetlistą elegancję austriackiej metropolii , zaprojektowanej, by imponować imperialną wielkością.
Wszystko w Wiedniu emanuje pragnieniem stałości: pałace Hofburg i Schönbrunn przywodzą na myśl splendor Habsburgów; Ringstrasse, wielka okrągła aleja, pełna majestatycznych budynków – Opery Państwowej, Parlamentu, Ratusza, Muzeum Sztuk Pięknych – które zdają się przywoływać na myśl wieczne ambicje Habsburgów.
W sercu miasta wznosi się imponująca katedra św. Szczepana, wspaniały przykład późnego gotyku środkowoeuropejskiego, z niepowtarzalnym szklanym dachem mozaikowym i iglicą, która przebija wiedeńskie niebo.
Jednak pod tym obrazem wspaniałości kryje się inny, mroczniejszy puls: tętno ciemnych kawiarni i księgarni XIX wieku, melancholia imperium, które nigdy w pełni nie pogodziło się ze swoim końcem.
Świadomość upadku wyczuwa się w każdym zakątku: u Freuda przechadzającego się po Berggasse; u Stefana Zweiga, który ze smutkiem przywołuje złocony Wiedeń swojego dzieciństwa; u Klimta, Schielego i Kokoschki, którzy rozbijali formy, gdy XIX wiek się rozpadał. W Café Central – tym żywym muzeum aksamitu i drewna, gdzie kiedyś czytali Trocki, Hitler i Tito – wciąż unosi się ten aromat wielkości, splendoru, który nie przemija.
3. Budapeszt, Perła Dunaju Budapeszt leży zaledwie 240 kilometrów od Wiednia – krótka podróż pociągiem wzdłuż rzeki, która jednocześnie łączy i dzieli, stanowiąc naturalną granicę między światami i kulturami. Miasto ukazuje innego ducha: wszystko jest tu bardziej intensywne, mniej dopracowane . Aleje otwierają się szeroko, budynki są monumentalne, a ślady historii widoczne są na każdym kroku.
Jeśli Praga jest miastem Kafki, a Wiedeń Musila i Freuda, to Budapeszt jest miastem Sándora Máraia, którego stonowana i melancholijna proza zdaje się wyłaniać z tych ulic, gdzie Europa zdaje się rozpadać. Miasto, podzielone na dwie części – Budę i Peszt – wzgórza i równiny – ma rozdartą duszę.
Na zachodnim brzegu Budy znajduje się zamek, kościół Macieja i Baszta Rybacka: białe wieże górujące nad Dunajem i w stronę Pesztu. Po drugiej stronie Dunaju, na wschodnim brzegu, stoi ogromny neogotycki Parlament Węgierski, odbijający się w wodach rzeki. Aleja Andrássyego prowadzi do Placu Bohaterów, gdzie pomniki byłych węgierskich przywódców próbują ukazać często zatartą tożsamość.
Termy – Gellérta i Széchenyiego – stanowią nieodłączny element Budapesztu. Zanurzenie się w ich gorących wodach, czy to pod wiekowymi kopułami, czy na świeżym powietrzu, to jak kąpiel w samej historii: rzymskiej, osmańskiej i austro-węgierskiej.
Budapeszt jest również zwierciadłem sprzeczności. Środkowoeuropejski, ale z bałkańskimi korzeniami, zachodni, ale z tureckimi echami, elegancki i zniszczony, wspaniały i zraniony. „Komunizm upadł jak źle rozbity namiot” – pisał György Konrád i to prawda: w Peszcie wciąż można odnaleźć ślady tej kruchej struktury, zmieszane z delikatnymi secesyjnymi fasadami i bryłami sowieckiego brutalizmu.
Miasto pamięta swoją historię. Rzym pozostawił tu Aquincum, miasto na skraju Imperium. Potem Bizancjum, z krzyżami i kopułami, których ślady pozostają niewyraźne. Później Habsburgowie próbowali narzucić wiedeńską geometrię pałacami, alejami i placami. I wreszcie epoka sowiecka, szary powojenny Budapeszt, epoka czołgów miażdżących powstanie 1956 roku, epoka radzieckich pomników, które wciąż wytrzymują próbę czasu.
Praga, Wiedeń i Budapeszt reprezentują różne sposoby istnienia Europy . Praga, z historią herezji i władzy; Wiedeń, epicentrum nowoczesności i porządku imperialnego; Budapeszt, świadek głębokich napięć i transformacji. Łączy je historia Austro-Węgier, złożonego projektu politycznego, który upadł w 1918 roku, pozostawiając po sobie dziedzictwo różnorodności kulturowej i historycznych napięć.
Od Kafki po Freuda i Máraia miasta te przypominają nam, że historia to nie prosty ciąg zdarzeń, ale sieć sprzecznych idei, osiągnięć i sprzeczności, których złożoność definiuje wielorakie tożsamości Europy.
eltiempo