Sydney Sweeney, twój nowy nauczyciel matematyki oparty na sztucznej inteligencji?

Cyfrowy klon Sydney Sweeney'a objaśniającego matematykę stał się viralem, wywołując debatę na temat ograniczeń AI. Czy jest to nieszkodliwe zastosowanie edukacyjne, czy niebezpieczne naruszenie tożsamości? Wyjaśniamy technologię i jej konsekwencje.
Ostatnio media społecznościowe, szczególnie TikTok, zostały zalane serią filmów z popularną aktorką Sydney Sweeney w nieoczekiwanej roli: nauczycielki matematyki. W klipach, rozpowszechnianych przez konto @onclocklearning, cyfrowy klon aktorki wyjaśnia pojęcia matematyczne w zabawny i przystępny sposób. Realizm tych filmów jest tak uderzający, że wielu użytkowników ma trudności z rozróżnieniem, czy treść jest autentyczna, czy sztucznie stworzona.
Technologia stojąca za tym zjawiskiem to „deepfake”, technika sztucznej inteligencji, która wykorzystuje głębokie uczenie się do nakładania istniejących obrazów i filmów na inne. Za pomocą modeli uczenia maszynowego imitowany jest nie tylko wygląd fizyczny osoby, ale także jej głos, ton głosu i mimika twarzy, co daje niezwykle wiarygodny rezultat.
W tym konkretnym przypadku treść jest prezentowana w pozornie edukacyjnym i nieszkodliwym celu, co wywołało intensywną debatę. Podczas gdy niektórzy widzowie twierdzą, że w końcu zrozumieli koncepcje, z którymi długo się zmagali, inni kwestionują etykę korzystania z wizerunku celebryty bez jej zgody, nawet w „miłym” celu. Ten przypadek staje się doskonałym przykładem tego, jak technologia może być postrzegana w radykalnie odmienny sposób, otwierając kluczową rozmowę na temat jej ograniczeń.
Sprawa Sydney Sweeney, z jej edukacyjną fasadą, może wydawać się rekreacyjnym wykorzystaniem technologii, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Ta sama technologia jest wykorzystywana do znacznie mroczniejszych celów i bez zgody osób zaangażowanych, co prowadzi do działań prawnych i publicznych oskarżeń.
Uderzającym przykładem jest aktorka Scarlett Johansson, która podjęła kroki prawne po tym, jak jej wizerunek został wykorzystany w deepfake video w celach ideologicznych bez jej zgody. W oświadczeniu dla Vanity Fair Johansson ostrzegła: „Musimy potępić niewłaściwe wykorzystanie AI, niezależnie od jego przesłania, w przeciwnym razie ryzykujemy utratą kontaktu z rzeczywistością”.
Podobnie piosenkarka Céline Dion publicznie potępiła sztuczne imitacje jej głosu, nazywając nagrania „fałszywymi i niezatwierdzonymi”. Przypadki te pokazują narastający problem nieumyślnego wykorzystywania tożsamości osób publicznych.
Szkodliwy potencjał tej technologii jest jeszcze bardziej alarmujący w przypadkach takich jak ten w Almendralejo w Hiszpanii, gdzie aplikacja została wykorzystana do tworzenia fałszywych nagich zdjęć nieletnich dziewcząt, co pokazuje, że deepfake’i mogą być narzędziem przemocy seksualnej.
Konflikt dotarł również do sfery pracowniczej. Związek aktorów Hollywood, SAG-AFTRA, pozwał Epic Games, firmę stojącą za popularną grą wideo Fortnite, za odtworzenie głosu kultowej postaci Dartha Vadera przy użyciu sztucznej inteligencji bez odpowiednich negocjacji z aktorami głosowymi, ustanawiając precedens dla ochrony praw pracowniczych w erze cyfrowej.
Szybka ewolucja technologii deepfake pozostawiła ustawodawstwo daleko w tyle. Obecnie w większości krajów istnieje znaczna próżnia prawna, co utrudnia ochronę ofiar i karanie osób odpowiedzialnych.
W Stanach Zjednoczonych rozpoczęto działania. Ustawy takie jak TAKE IT DOWN Act, uchwalone w 2025 r., mają na celu ułatwienie usuwania niechcianych treści intymnych i deepfake'ów. Ponadto stany takie jak Kalifornia i Teksas uchwaliły ustawodawstwo kryminalizujące tworzenie deepfake'ów w złośliwych celach, takich jak ingerencja w wybory lub niechciana pornografia.
Jednak poza tymi jurysdykcjami ochrona jest niewystarczająca. W Ameryce Łacińskiej i wielu innych częściach świata nie ma konkretnych ram prawnych, które mogłyby rozwiązać ten problem, co sprawia, że obywatele są bardzo podatni na manipulację ich tożsamością cyfrową.
„Deepfake’i […] mogą powodować niepokój i negatywne skutki dla odbiorców, zwiększać dezinformację i mowę nienawiści, a nawet stymulować napięcia polityczne, publiczne podżeganie, przemoc lub wojnę”.
Podczas gdy sprawy celebrytów trafiają na pierwsze strony gazet, ryzyko technologii deepfake dotyka każdego. Złośliwe użycie AI może prowadzić do poważnych naruszeń prywatności, kampanii oszczerstw, nękania i oszustw na dużą skalę.
Narzędzia generatywnej sztucznej inteligencji mogą być używane do tworzenia fałszywych aktów i popełniania przestępstw „sextortion”, w których ofiary są straszone publikacją zmanipulowanych zdjęć, jeśli nie spełnią pewnych żądań. Mogą być również używane do kradzieży tożsamości w oszustwach finansowych lub do tworzenia fałszywych dowodów w sporach prawnych.
Podstawowym problemem ujawnionym przez zjawisko deepfake jest załamanie się zaufania kontekstowego. Do tej pory wideo lub audio było uważane za stosunkowo wiarygodny dowód, że coś się wydarzyło. Wkraczamy jednak w erę „fałszowalnej rzeczywistości”, w której nie możemy już ufać temu, co widzimy i słyszymy bez rygorystycznej zewnętrznej weryfikacji. Ma to wpływ nie tylko na wiadomości i politykę, ale także na relacje osobiste, umowy biznesowe i pewność prawną jako całość. Zagrożeniem nie są tylko „fake news”, ale erozja samej rzeczywistości jako weryfikowalnej koncepcji.
Ostatnio media społecznościowe, szczególnie TikTok, zostały zalane serią filmów z popularną aktorką Sydney Sweeney w nieoczekiwanej roli: nauczycielki matematyki. W klipach, rozpowszechnianych przez konto @onclocklearning, cyfrowy klon aktorki wyjaśnia pojęcia matematyczne w zabawny i przystępny sposób. Realizm tych filmów jest tak uderzający, że wielu użytkowników ma trudności z rozróżnieniem, czy treść jest autentyczna, czy sztucznie stworzona.
Technologia stojąca za tym zjawiskiem to „deepfake”, technika sztucznej inteligencji, która wykorzystuje głębokie uczenie się do nakładania istniejących obrazów i filmów na inne. Za pomocą modeli uczenia maszynowego imitowany jest nie tylko wygląd fizyczny osoby, ale także jej głos, ton głosu i mimika twarzy, co daje niezwykle wiarygodny rezultat.
W tym konkretnym przypadku treść jest prezentowana w pozornie edukacyjnym i nieszkodliwym celu, co wywołało intensywną debatę. Podczas gdy niektórzy widzowie twierdzą, że w końcu zrozumieli koncepcje, z którymi długo się zmagali, inni kwestionują etykę korzystania z wizerunku celebryty bez jej zgody, nawet w „miłym” celu. Ten przypadek staje się doskonałym przykładem tego, jak technologia może być postrzegana w radykalnie odmienny sposób, otwierając kluczową rozmowę na temat jej ograniczeń.
Sprawa Sydney Sweeney, z jej edukacyjną fasadą, może wydawać się rekreacyjnym wykorzystaniem technologii, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Ta sama technologia jest wykorzystywana do znacznie mroczniejszych celów i bez zgody osób zaangażowanych, co prowadzi do działań prawnych i publicznych oskarżeń.
Uderzającym przykładem jest aktorka Scarlett Johansson, która podjęła kroki prawne po tym, jak jej wizerunek został wykorzystany w deepfake video w celach ideologicznych bez jej zgody. W oświadczeniu dla Vanity Fair Johansson ostrzegła: „Musimy potępić niewłaściwe wykorzystanie AI, niezależnie od jego przesłania, w przeciwnym razie ryzykujemy utratą kontaktu z rzeczywistością”.
Podobnie piosenkarka Céline Dion publicznie potępiła sztuczne imitacje jej głosu, nazywając nagrania „fałszywymi i niezatwierdzonymi”. Przypadki te pokazują narastający problem nieumyślnego wykorzystywania tożsamości osób publicznych.
Szkodliwy potencjał tej technologii jest jeszcze bardziej alarmujący w przypadkach takich jak ten w Almendralejo w Hiszpanii, gdzie aplikacja została wykorzystana do tworzenia fałszywych nagich zdjęć nieletnich dziewcząt, co pokazuje, że deepfake’i mogą być narzędziem przemocy seksualnej.
Konflikt dotarł również do sfery pracowniczej. Związek aktorów Hollywood, SAG-AFTRA, pozwał Epic Games, firmę stojącą za popularną grą wideo Fortnite, za odtworzenie głosu kultowej postaci Dartha Vadera przy użyciu sztucznej inteligencji bez odpowiednich negocjacji z aktorami głosowymi, ustanawiając precedens dla ochrony praw pracowniczych w erze cyfrowej.
Szybka ewolucja technologii deepfake pozostawiła ustawodawstwo daleko w tyle. Obecnie w większości krajów istnieje znaczna próżnia prawna, co utrudnia ochronę ofiar i karanie osób odpowiedzialnych.
W Stanach Zjednoczonych rozpoczęto działania. Ustawy takie jak TAKE IT DOWN Act, uchwalone w 2025 r., mają na celu ułatwienie usuwania niechcianych treści intymnych i deepfake'ów. Ponadto stany takie jak Kalifornia i Teksas uchwaliły ustawodawstwo kryminalizujące tworzenie deepfake'ów w złośliwych celach, takich jak ingerencja w wybory lub niechciana pornografia.
Jednak poza tymi jurysdykcjami ochrona jest niewystarczająca. W Ameryce Łacińskiej i wielu innych częściach świata nie ma konkretnych ram prawnych, które mogłyby rozwiązać ten problem, co sprawia, że obywatele są bardzo podatni na manipulację ich tożsamością cyfrową.
„Deepfake’i […] mogą powodować niepokój i negatywne skutki dla odbiorców, zwiększać dezinformację i mowę nienawiści, a nawet stymulować napięcia polityczne, publiczne podżeganie, przemoc lub wojnę”.
Podczas gdy sprawy celebrytów trafiają na pierwsze strony gazet, ryzyko technologii deepfake dotyka każdego. Złośliwe użycie AI może prowadzić do poważnych naruszeń prywatności, kampanii oszczerstw, nękania i oszustw na dużą skalę.
Narzędzia generatywnej sztucznej inteligencji mogą być używane do tworzenia fałszywych aktów i popełniania przestępstw „sextortion”, w których ofiary są straszone publikacją zmanipulowanych zdjęć, jeśli nie spełnią pewnych żądań. Mogą być również używane do kradzieży tożsamości w oszustwach finansowych lub do tworzenia fałszywych dowodów w sporach prawnych.
Podstawowym problemem ujawnionym przez zjawisko deepfake jest załamanie się zaufania kontekstowego. Do tej pory wideo lub audio było uważane za stosunkowo wiarygodny dowód, że coś się wydarzyło. Wkraczamy jednak w erę „fałszowalnej rzeczywistości”, w której nie możemy już ufać temu, co widzimy i słyszymy bez rygorystycznej zewnętrznej weryfikacji. Ma to wpływ nie tylko na wiadomości i politykę, ale także na relacje osobiste, umowy handlowe i pewność prawną jako całość. Zagrożeniem są nie tylko „fake news”, ale erozja samej rzeczywistości jako weryfikowalnej koncepcji.
La Verdad Yucatán