Administracja Trumpa wiedziała, że Wenezuelczycy wysłani do więzienia w Salwadorze nie mieli żadnej przeszłości kryminalnej.

ProPublica jest niezależną, non-profitową organizacją informacyjną, która zajmuje się dziennikarstwem śledczym w interesie publicznym. Niniejszy artykuł ukazuje się wspólnie z The Texas Tribune, Alianza Rebelde Investiga, koalicją redakcyjną wenezuelskich mediów cyfrowych, oraz Cazadores de Fake News, organizacją zajmującą się dochodzeniami w mediach cyfrowych.
Według dotychczas nieujawnionych danych Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) rząd USA wiedział, że zdecydowana większość z 238 wenezuelskich migrantów, których w połowie marca wysłano do więzienia o zaostrzonym rygorze w Salwadorze, nie została skazana za żadne przestępstwo w Stanach Zjednoczonych.
Prezydent Donald Trump i jego współpracownicy nazywają migrantów „gwałcicielami”, „dzikusami”, „potworami” i „najgorszymi z najgorszych”. Kiedy wiele agencji informacyjnych zakwestionowało te oceny, donosząc, że wiele deportowanych osób nie miało przeszłości kryminalnej, rząd upierał się, że swoją ocenę deportowanych oparł na skrupulatnej analizie, która obejmowała analizę przestępstw popełnionych zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i poza nimi. Jednak dane rządowe, uzyskane przez ProPublica, The Texas Tribune i zespół dziennikarzy z Wenezueli, pokazują, że tylko 32 z nich skazano za przestępstwa w Stanach Zjednoczonych, z których większość nie miała charakteru brutalnego, takich jak kradzież sklepowa lub wykroczenia drogowe.
Oficjalne informacje wskazują, że rząd wiedział, iż tylko sześciu migrantów skazano za przestępstwa z użyciem przemocy: czterech za napaść, jednego za porwanie i jednego za posiadanie broni. I że zdawał sobie sprawę, iż połowa z deportowanych osób (130) nie miała żadnej karalności ani nie toczyły się przeciwko nim żadne postępowania w USA. Są oni wymienieni jedynie w swoich aktach jako osoby łamiące przepisy imigracyjne.
Jeśli chodzi o przestępstwa popełnione za granicą, nasz przegląd rejestrów policyjnych i sądowych w Stanach Zjednoczonych i krajach Ameryki Łacińskiej, w których wcześniej przebywali deportowani, wykazał dowody aresztowań lub skazań tylko w 20 z 238 przypadków. 11 z nich dotyczyło przestępstw z użyciem przemocy, takich jak rozbój z bronią w ręku, napaść lub morderstwo. Dotyczyło to m.in. mężczyzny, którego rząd Chile zażądał ekstradycji ze Stanów Zjednoczonych, aby stanął przed sądem pod zarzutem porwania i posiadania narkotyków. Czterem innym osobom postawiono zarzut nielegalnego posiadania broni palnej.
Badamy również każdy przypadek deportowanych Wenezuelczyków. Mogą istnieć przestępstwa lub inne informacje o ich przeszłości, których nie znaleźliśmy w toku naszego śledztwa ani w oficjalnych informacjach, które zawierają jedynie szczątkowe szczegóły na temat dziewięciu z nich. Nie istnieje żadna publicznie dostępna baza danych poświęcona przestępstwom popełnionym w Stanach Zjednoczonych, a tym bardziej za granicą. Jednak wszystko, co znaleźliśmy, przeczy twierdzeniom rządu USA.
ProPublica i Tribune, wraz z wenezuelskimi mediami Alianza Rebelde Investiga i Cazadores de Fake News, uzyskały również listy podejrzanych członków gangów, z których korzystają wenezuelskie agencje ścigania i Interpol. Wśród nich znajduje się 1400 nazwisk; Żadna z nich nie odpowiada liczbie 238 deportowanych.
Szybkość deportacji i uwięzienia w państwie trzecim sprawiły, że była to jedna z najpoważniejszych deportacji w ostatnich czasach. Spory prawne o to, czy prezydent Trump ma prawo wydalać imigrantów bez konieczności korzystania z pomocy sądowej, mogą zasadniczo zmienić sposób, w jaki Stany Zjednoczone traktują ich, niezależnie od tego, czy przebywają oni na ich terytorium legalnie, czy nielegalnie. Urzędnicy amerykańscy publicznie zasugerowali, że aby osiągnąć cel prezydenta, jakim jest deportacja milionów migrantów, administracja rozważa zawieszenie habeas corpus, długoletniego prawa konstytucyjnego, które pozwala na kwestionowanie zatrzymania.
Na kilka godzin przed tym, jak migranci mieli wejść na pokład samolotów w Teksasie, które miały zabrać ich do Salwadoru, rząd uzasadnił ich deportację, powołując się na Ustawę o wrogach obcych z 1798 r., twierdząc, bez dowodów, że gang więzienny Tren de Aragua dokonał inwazji na Stany Zjednoczone przy wsparciu rządu Wenezueli. Nazwał gang zagraniczną organizacją terrorystyczną i argumentował, że daje to prezydentowi prawo do wydalenia jego członków i bezterminowego przetrzymywania ich w zagranicznym więzieniu, gdzie deportowani są przetrzymywani od ponad dwóch miesięcy bez kontaktu z rodzinami i prawnikami.
Lee Gelernt, prawnik kierujący walką American Civil Liberties Union (ACLU) przeciwko deportacjom, powiedział, że stanowią one „rażące naruszenie najbardziej podstawowych zasad należytego procesu”. Zgodnie z prawem, powiedział, migrant, który popełnił przestępstwo, może zostać oskarżony i deportowany, ale „nie oznacza to, że może zostać skazany na potencjalną karę dożywotniego pozbawienia wolności w zagranicznym gułagu”.
W odpowiedzi na nasze ustalenia rzeczniczka Białego Domu Abigail Jackson stwierdziła, że „ProPublica powinna się wstydzić za obsługę nielegalnych imigrantów, którzy stanowią zagrożenie” i dodała, że „naród amerykański zdecydowanie popiera” program imigracyjny prezydenta.
Zapytana o rozbieżności między publicznymi oświadczeniami rządu na temat deportowanych, a sposobem ich kategoryzacji w oficjalnych informacjach, zastępczyni sekretarza DHS, Tricia McLaughlin, powtórzyła wcześniejsze publiczne oświadczenia. Twierdził, nie przedstawiając jednak dowodów, że deportowani są niebezpieczni. „Osoby te określane jako „nieprzestępcy” są w rzeczywistości terrorystami, łamaczami praw człowieka, członkami gangów i wieloma innymi osobami — po prostu nie mają kartoteki kryminalnej w Stanach Zjednoczonych”.
Jeśli chodzi o twierdzenia rządu, że gang Tren de Aragua próbował dokonać inwazji na kraj, analiza przeprowadzona przez funkcjonariuszy wywiadu USA wykazała, że gang nie wykonuje rozkazów rządu prezydenta Wenezueli Nicolása Maduro. Tulsi Gabbard, dyrektor wywiadu narodowego w administracji Trumpa, zwolniła autorów raportu po jego upublicznieniu. Według doniesień prasowych biuro Gabbard wyjaśniło, że jej celem jest „zakończenie instrumentalizowania i upolityczniania” społeczności wywiadowczej.
Nasze śledztwo skupiło się na 238 Wenezuelczykach deportowanych 15 marca do CECOT, więzienia w Salwadorze, których nazwiska znalazły się na liście opublikowanej po raz pierwszy przez CBS News. Rząd przeniósł tam również dziesiątki innych migrantów, w tym Kilmara Abrego Garcíę, Salwadorczyka, który, jak przyznaje rząd, został wysłany przez pomyłkę. Sąd nakazał rządowi zajęcie się jego powrotem do Stanów Zjednoczonych.
Przeprowadziliśmy wywiady z członkami rodzin i prawnikami stu deportowanych. Wielu z nich skontaktowało się ze swoimi bliskimi rankiem 15 marca, gdy byli przekonani, że wrócą do Wenezueli. Byli szczęśliwi, że znów spotkali się ze swoimi rodzinami, podekscytowani możliwością przygotowania ulubionych potraw i zorganizowania dla nich przyjęć. Niektórzy członkowie rodzin udostępnili nam lub zamieścili w mediach społecznościowych nagrania z amerykańskich ośrodków detencyjnych. Więźniowie twierdzą w nich, że boją się wysłania do Guantanamo Bay, amerykańskiej placówki na terytorium Kuby, gdzie Waszyngton przetrzymywał i torturował więźniów, z których część podejrzewano o planowanie ataków terrorystycznych z 11 września 2001 r. Administracja Trumpa wysłała tam samoloty z wenezuelskimi migrantami na początku tego roku.
Żaden z nich nie miał pojęcia, że zostaną wysłani do Salwadoru.
Wśród nich był 31-letni Leonardo José Colmenares Solórzano, który w lipcu ubiegłego roku opuścił Wenezuelę i zrezygnował z pracy jako trener młodzieżowej piłki nożnej. Jak twierdzi jego siostra, Leidys Trejo Solórzano, Leonardo przeżywał trudne chwile, próbując utrzymać siebie i matkę: ciężko mu było znaleźć lepszą pracę w obliczu załamania się wenezuelskiej gospodarki. Został zatrzymany w październiku, gdy stawił się na spotkanie z władzami imigracyjnymi, z powodu licznych tatuaży, jakie miał. Wśród nich znalazły się nazwiska rodowe, zegar, sowa i korona, która – jak wyjaśnił – była inspirowana logo klubu piłkarskiego Real Madryt.
Informacje uzyskane przez DHS nie wskazują na żadną wzmiankę o tym, że Colmenares miał jakąkolwiek przeszłość kryminalną. Nie znaleźliśmy również żadnych wyroków skazujących ani zarzutów przeciwko niemu ani w Stanach Zjednoczonych, ani za granicą. Trejo zapewnił, że jego brat nigdy nie miał kłopotów i nie jest karany w Wenezueli. Określił swoje wydalenie ze Stanów Zjednoczonych jako porwanie dokonane przez rząd.
„To było dość trudne. Mówienie o tym jest dla mnie trudne” – powiedział Trejo, który przeszukał internet w poszukiwaniu filmów i zdjęć swojego brata w więzieniu w Salwadorze. „Z powodu lęku mam wiele nieprzespanych nocy.”
Z wewnętrznych dokumentów rządowych wynika, że poza kilkoma wyjątkami urzędnicy uznali wszystkich deportowanych za członków Tren de Aragua, nie podając jednak dalszych informacji na temat tego, w jaki sposób doszli do tego wniosku. Z akt sądowych i innych dokumentów, które uzyskaliśmy, wynika, że rząd opierał swoją decyzję częściowo na wpisach w mediach społecznościowych, powiązaniach ze znanymi członkami gangów oraz tatuażach, w tym koronach, zegarkach, broni, granatach i logo Jumpman Michaela Jordana. Według naszych ustaleń, co najmniej 158 Wenezuelczyków przetrzymywanych w niewoli w Salwadorze ma tatuaże. Jednak źródła policyjne specjalizujące się w pociągu Aragua w Stanach Zjednoczonych, Kolumbii, Chile i Wenezueli powiedziały nam, że tatuaże nie są wyznacznikiem przynależności do gangu.
Rzeczniczka DHS McLaughlin powiedziała, że departament jest pewny swojej analizy dotyczącej przynależności do gangów, ale nie chce podać informacji, które mogłyby ją uzasadnić.
„Myślę, że administracja chce przedstawić to jako poważny wysiłek mający na celu ochronę bezpieczeństwa publicznego Stanów Zjednoczonych z przyczyn politycznych” – powiedział John Sandweg, były pełniący obowiązki dyrektora Immigration and Customs Enforcement (ICE). Jednak „nawet niektóre informacje samego rządu pokazują, że istnieje rozdźwięk między tym, co się mówi, a rzeczywistością” – zauważył, odnosząc się do wewnętrznych oficjalnych dokumentów, do których dotarliśmy.
W wykazie wymieniono 67 deportowanych osób, wobec których toczą się postępowania karne, choć nie podano szczegółów dotyczących ich domniemanych przestępstw. Znaleźliśmy zapisy policyjne, sądowe i inne dotyczące 38 z nich. W niektórych przypadkach ich przeszłość kryminalna różniła się od tej podanej w oficjalnych dokumentach. Niektórzy oskarżeni zostali już skazani, a inni zostali deportowani nawet po oddaleniu zarzutów.
Nasze dochodzenie wykazało, że podobnie jak w przypadku osób deportowanych, które zostały skazane, większość oczekujących na rozpatrzenie zarzutów karnych dotyczyła przestępstw nienasilnych, takich jak kradzież sklepowa, posiadanie narkotyków lub wykroczenia drogowe.
Sześciu z 67 osób postawiono zarzuty usiłowania zabójstwa, napaści, rozboju z bronią w ręku, posiadania broni palnej lub przemocy domowej. Obrońcy praw migrantów twierdzą, że wysłanie ich do więzienia w Salwadorze przed zakończeniem ich spraw oznacza, że Trump, powołując się na uprawnienia władzy wykonawczej, całkowicie ominął wymiar sprawiedliwości.
Przykładem jest sprawa Wilkera Miguela Gutiérreza Sierry, 23-latka, który został aresztowany w lutym 2024 r. w Chicago pod zarzutem usiłowania zabójstwa, rabunku i napaści z użyciem przemocy po tym, jak wraz z trzema innymi Wenezuelczykami napadł na nieznajomego w pociągu i ukradł mu telefon oraz 400 dolarów. Nie przyznał się do winy. Jak wynika z dokumentów sądowych, Gutiérrez był monitorowany elektronicznie w oczekiwaniu na proces, gdy został aresztowany na ulicy przez agentów ICE w pięciu czarnych furgonetkach. Trzy dni później został wysłany do Salwadoru.
Jednakże, jak wynika z dokumentów, które znaleźliśmy, większość osób, którym postawiono mniej poważne zarzuty, usłyszała mniej poważne zarzuty. Maikol Gabriel López Lizano, 23 lata, został aresztowany w Chicago w sierpniu 2023 r. za jazdę na rowerze po chodniku, pijąc puszkę piwa Budweiser. Jego partnerka, Cherry Flores, nazwała jego deportację wielką niesprawiedliwością. „Nie powinni byli go tam wysyłać” – powiedział. „Po co musieli go złapać na piwo?”
Wkład w powstanie tego raportu wnieśli Jeff Ernsthausen, Adriana Núñez i Carlos Centeno z ProPublica. Tłumaczenie Gabriela Pasquiniego.
proceso