Dobra wiadomość dla fanów westernów: jedna z pereł tego gatunku ukaże się w 2025 roku (z dziesięcioosobową obsadą).
%3Aformat(png)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fcf6%2F9e4%2Ff8d%2Fcf69e4f8d300736ec6e31fce15ef91c2.png&w=1920&q=100)
Western powraca na ekrany z filmem, który zapowiada się na gorący temat. To „Eddington”, nowy film Ariego Astera, reżysera kultowych tytułów takich jak „Heditary” i „Midsommar”, który trafi do kin w Hiszpanii w najbliższy piątek, 12 września, po występach w Cannes i na festiwalu filmowym Atlántida. Obowiązkowa pozycja dla fanów gatunku… choć z pewnymi niuansami.
Jeśli cokolwiek wyróżnia się od samego początku, to znakomita obsada: Joaquin Phoenix , Pedro Pascal, Emma Stone i Austin Butler dzielą ekran w historii, która odchodzi od klasycznego westernu, oferując nietypową mieszankę gatunków. Ari Aster przekształca rywalizację między szeryfem a burmistrzem małego miasteczka w Nowym Meksyku w historię naznaczoną pandemią, suspensem i czarną komedią.
Zapomnij o tych, którzy oczekują wielkich pojedynków w słońcu i niekończących się przejażdżek. Tutaj konfrontacje rozstrzygane są słowami, strzały to plotki, a fałszywe wiadomości rozprzestrzeniają się szybciej niż jakikolwiek dyliżans. Film przenosi widza do maja 2020 roku, w sam środek niepewności, gdzie szeryf Joe Cross (Phoenix) i burmistrz Ted Garcia (Pascal) swoimi decyzjami doprowadzają miasto Eddington na skraj chaosu.
Znany ze swojej zdolności do wprawiania widzów w zakłopotanie, Aster prezentuje swoje najbardziej powściągliwe, ale nie mniej niepokojące dzieła. Groźba czai się w każdym ujęciu, w każdej ciszy, w każdym pozornie minimalnym geście, który eksploduje napięciem. Pomiędzy buntowniczymi maskami, teoriami spiskowymi za kierownicą pickupów i pogrzebami przerywanymi transmisją na żywo w mediach społecznościowych, reżyser bawi się granicą między groteską a rzeczywistością.
Krytycy chwalili film za umiejętność ukazania społecznego rozłamu tamtych miesięcy bez bezpośredniego odniesienia do pandemii . Z akcentami czarnego humoru i scenami ocierającymi się o surrealizm, Eddington staje się niepokojącym odbiciem czasów, które wciąż rezonują. Asterowi udaje się sprawić, że relacja z wydarzenia przypomina spektakl, a prosty komentarz internetowy przekształca się w klucz narracyjny.
W Stanach Zjednoczonych film trafił do kin w lipcu ubiegłego roku, ale hiszpańska publiczność musiała czekać aż do września, aby zobaczyć go na dużym ekranie. Wydaje się jednak, że oczekiwanie się opłaciło: to nie jest łatwa ani skierowana do wszystkich widzów oferta , ale dzieło, które potwierdza, że western, daleki od śmierci, wciąż ma potencjał, by się odrodzić i zaskakiwać w 2025 roku.
Western powraca na ekrany z filmem, który zapowiada się na gorący temat. To „Eddington”, nowy film Ariego Astera, reżysera kultowych tytułów takich jak „Heditary” i „Midsommar”, który trafi do kin w Hiszpanii w najbliższy piątek, 12 września, po występach w Cannes i na festiwalu filmowym Atlántida. Obowiązkowa pozycja dla fanów gatunku… choć z pewnymi niuansami.
El Confidencial