Niewidzialne środki ostrożności

Artykuły wyłącznie publicystyczne, odzwierciedlające styl autora. Artykuły te muszą być oparte na zweryfikowanych danych i wyrażać szacunek dla osób, nawet jeśli ich działania są krytykowane. Wszystkie felietony osób spoza redakcji „EL PAÍS” będą zawierać po ostatnim wierszu podpis autora – niezależnie od jego popularności – wskazujący stanowisko autora, tytuł, przynależność polityczną (jeśli dotyczy), główne zajęcie lub inne informacje związane z poruszanym tematem.

Niektórzy ludzie mają poważne trudności z rozpoznawaniem umiarkowanych komunikatów i często wymazują z pamięci słowa, które wprowadzały niuanse, zastrzeżenia lub wątpliwości, po ich przeczytaniu lub usłyszeniu, jakby te słowa zniknęły po ich wypowiedzeniu.
Zdarza się to w naszych codziennych debatach, w relacjach z przyjaciółmi, w dyskusjach rodzinnych czy w spontanicznych komentarzach. Ktoś stara się ostrożnie dobierać każde określenie, aby nie zawłaszczyć całej przestrzeni dyskusji, z myślą o ostrożnym odzwierciedleniu faktów, dbając o to, aby słowa użyte do opisania czegoś nie oceniały same w sobie tego, co zostało powiedziane. Jednak niektórzy rozmówcy odkładają na bok wszelkie niuanse i natychmiast przygotowują odpowiedź – nie na to, co zostało powiedziane, ale właśnie na to, czego nie miało zostać powiedziane.
Widać to także w licznych reakcjach na artykuły i analizy, a także na opinie ekspertów, nawet jeśli byli oni bardzo ostrożni.
Wiele odpowiedzi w mediach społecznościowych i w mediach pomija fakt, że w wiadomościach, na które odpowiadano, pojawiały się takie wyrażenia, jak „myślę”, „ogólnie”, „być może”, „być może”, „być może”, „najpewniej”, „mniej więcej”, „czasami”, „można to interpretować jako”…
Innymi słowy, odbiorcy ci zapamiętują przekazaną hipotezę, ignorując dystans, jaki pierwotny nadawca nabrał do tego, co sami wyrazili, jakby nie pozostawiali miejsca na sprzeciw i mówili niezwykle asertywnym językiem, obowiązującym w każdej sytuacji. Innymi słowy, jakby przemawiali z mównicy Kongresu.
Na zdanie w rodzaju: „Nie wiem, czy się mylę, bo nie jestem specjalistą, ale to, co mówi Garamendi, wydaje mi się bardzo dokładne” można odpowiedzieć w następujący sposób: „Jak można mieć pewność, że to, co mówi Garamendi, jest bardzo dokładne?”
Sprzyja temu to, co moglibyśmy nazwać „błędem niezgadzania się”: skoro muszę się nie zgadzać z przekazywaną ideą, nawet jeśli jest ona wyrażona w umiarkowany sposób, muszę postrzegać ją jako stanowczą, wyrażoną bez zastrzeżeń i ostrożności. W ten sposób mogę również wydawać się stanowczy i asertywny, a nawet nieuprzejmy. Dlatego muszę wyobrazić sobie przeciwnika bez wątpliwości, przeciwnika takiego jak ja. Gdybym miał zaakceptować jego wahania, musiałbym stłumić swoją szorstkość.
Zjawisko to jest wyraźnie widoczne w spolaryzowanej polityce i mediach. Reakcje obu stron – a zwłaszcza tej pierwszej, ponieważ nie możemy przedstawiać nierównych rzeczy jako symetrycznych; zrozumiecie to później – prowadzą nas do wniosku, że niektórym brakuje werbalnego zrozumienia. Wprowadźcie do debaty zrównoważony pomysł i zobaczcie, co z nim zrobią.
Kiedy ktoś ogarnia chęć kłótni, odrzuca wszelką możliwość nawiązania kontaktu, lekceważy środki ostrożności rozmówców, myli porównywanie z utożsamianiem, to, co prawdopodobne, z tym, co prawdziwe, i szuka kłótni o niuanse, które pozwoliłyby tego uniknąć.
Nasze życie publiczne i prywatne byłoby lepsze, gdybyśmy doceniali niezwykłe słowa, które dają innym przestrzeń do dyskusji, które wyrażają wątpliwości w oczekiwaniu na wzajemną odpowiedź; słowa tych, którzy wiedzą, że często się mylą, którzy nie starają się mieć racji, lecz raczej angażują się w debatę i osiągają porozumienie.
Czasami prawda leży nie w tym, czego bronią dwie osoby, ale w tym, na co obydwie się zgadzają.

Posiada doktorat z dziennikarstwa oraz dyplom PADE (administracja biznesowa) z IESE. W latach 1983–2022 był związany z zespołami zarządzającymi gazet EL PAÍS i Prisa, z wyjątkiem okresu, gdy przewodniczył Efe (Efe) (2004–2012), w którym założył Fundéu. Opublikował kilkanaście książek o języku i komunikacji. W 2019 roku otrzymał Nagrodę Humanistyczną Kastylii i Leónu.
EL PAÍS