Feminizm | Plany koalicyjne: Polityka kobieca dla nielicznych
Jedną pozytywną rzecz można powiedzieć o Friedrichu Merzu: podczas gdy w 1997 r. głosował przeciwko ustawie mającej chronić kobiety przed gwałtem małżeńskim, obecnie wybrany kanclerz nie podjął jeszcze żadnych otwarcie mizoginistycznych środków. Z perspektywy feministycznej niewiele można powiedzieć pozytywnego o umowie koalicyjnej między CDU/CSU i SPD. Chociaż są pewne pozytywne niespodzianki, strukturalna dyskryminacja kobiet i osób queer jest w dużej mierze ignorowana. Rząd nie chce robić wiele, aby zwalczać szerzący się antyfeminizm.
„Cała umowa koalicyjna jest problematyczna, ponieważ konsekwentnie brakuje w niej perspektywy feministycznej” — mówi Janine Wissler, rzeczniczka ds. polityki gospodarczej Partii Lewicy w Bundestagu. „Kobiety pojawiają się tylko wtedy, gdy mowa o 'kobiecej problematyce', reszta jest niemal automatycznie omawiana z męskiej perspektywy”. Tak więc dokument charakteryzuje się burżuazyjną definicją płci i rodziny, która grozi dalszym pogłębieniem nierówności. Skupia się na ekonomicznej żywotności kobiet, podczas gdy ich rzeczywiste prawa i realia są ledwie poruszane.
Feminizm wykonawczy pomaga tylko nielicznymCzęścią tej rzeczywistości jest to, że kobiety w Niemczech nadal zarabiają średnio mniej niż mężczyźni za tę samą pracę. Dyrektywa UE w sprawie przejrzystości wynagrodzeń wymaga lepszej dokumentacji wynagrodzeń i musi zostać wdrożona w Niemczech do czerwca 2026 r. Jednak do tej pory tylko jedna czwarta firm przygotowała się na to. A co mówi koalicja? Planuje najpierw powołać komisję, która zajmie się tym problemem. Dla Wisslera nie wygląda to na „chcą zwracać większą uwagę na lukę płacową ”.
Zgodnie z umową koalicyjną, na przykład, więcej kobiet powinno pracować na stanowiskach kierowniczych w sektorze publicznym. Ale feminizm przywódczy pomaga tylko nielicznym. Większości kobiet – takich jak pracownice, samotne matki, migrantki i kobiety niepełnosprawne – brakuje skutecznego wsparcia materialnego. Umowa nie zawiera żadnego obiecującego lekarstwa na ubóstwo kobiet. Wissler wskazuje na drugą stronę medalu: ulgi podatkowe dla firm ogłoszone przez lidera SPD Larsa Klingbeila to „prezenty dla akcjonariuszy; dwie trzecie z nich to mężczyźni. Ponad 70 procent miliardów aktywów w Niemczech należy do mężczyzn”, wyjaśnia ekspert ekonomiczny.
Maksymalne dopuszczalne godziny pracy dziennie mają zostać wydłużone, a nadgodziny mają zostać objęte ulgami podatkowymi. Większość nadgodzin można przypisać mężczyznom zatrudnionym na pełen etat, więc w przyszłości będzie jeszcze więcej zachęt do ich dodatkowej pracy. Oznacza to, że będą mieli jeszcze mniej czasu na zajmowanie się rodziną i opieką. „Kobiety, których nadgodziny w pracy w niepełnym wymiarze godzin są znacznie rzadziej rejestrowane i opłacane, będą miały jeszcze mniejsze możliwości wydłużania swoich godzin pracy” — zauważa Wissler. „Pod rządami tego rządu wiele kobiet pozostanie w pułapce pracy w niepełnym wymiarze godzin”.
»Kobiety pojawiają się tylko wtedy, gdy w grę wchodzą 'kobiece sprawy'.«
Janine Wissler, rzeczniczka ds. polityki gospodarczej Partii Lewicy w Bundestagu
Dzieje się tak również dlatego, że w umowie koalicyjnej brakuje przekonujących pomysłów na rozszerzenie i przede wszystkim finansowanie państwowej opieki nad dziećmi. Na stronie 14 napisano: „Chcemy pomóc rodzinom lepiej radzić sobie z codziennym balansowaniem między wychowywaniem dzieci, pracą, obowiązkami domowymi, opieką, a nawet rekreacją. Dlatego rozważamy roczny budżet rodzinny dla osób pomagających codziennie rodzinom z małymi dziećmi i/lub osobami na utrzymaniu o niskich i średnich dochodach”.
Ale pomoc domowa to zazwyczaj również kobieta. A kto ma się zająć ich obowiązkami domowymi i kto ma się opiekować ich dziećmi? Co więcej, zazwyczaj są słabo opłacane. Jeśli rząd koalicyjny nie uczyni tutaj warunku w postaci zbiorowo uzgodnionych płac, będzie promował jedynie ulgę dla określonej grupy kobiet, kosztem dalszej feminizacji sektora niskich płac.
Ogólnie rzecz biorąc, koalicja chce, aby więcej ludzi pracowało więcej. Aby „zabezpieczyć wykwalifikowanych pracowników”, ma również na celu „zwiększenie udziału kobiet w sile roboczej”, na przykład w sektorze IT. Ani Angela Merkel, ani koalicja „sygnalizacji świetlnej” tego nie osiągnęły: udział kobiet w płatnym zatrudnieniu w tym sektorze wzrósł zaledwie o dwa procent między 2003 a 2023 rokiem. Nie określono, w jaki sposób nowa koalicja zamierza osiągnąć to, co do tej pory nie zadziałało.
Nie wspomniano o zniesieniu paragrafu 218Zapytana o umowę koalicyjną, 38-letnia Anna Korsch z grupy Fantifa Leipzig powiedziała: „Czuję się bezsilna wobec polityki federalnej”. Mimo że rząd wymienia „równość” jako cel, nie należy być zaślepionym. We wstępie stwierdza się, że należy wspierać osoby o wysokich osiągnięciach i ich rodziny. „Uważam to za niepokojące i antyspołeczne”, mówi Anna Korsch, „ponieważ wiemy, jak przestarzały jest obraz rodziny w CDU”. Dotyczy to na ogół mężczyzn cis i kobiet cis. Temat autonomii cielesnej jest prawie całkowicie nieobecny. O zniesieniu paragrafu 218, popieranym przez większość społeczeństwa, nawet się nie wspomina.
Korsch jest mile zaskoczona, że ustawa o samostanowieniu, która na przykład przyznaje równe prawa osobom transpłciowym, nie zostanie tknięta, zgodnie z artykułem. Nie jest jednak pewna, co się stanie. Zapowiedziana „ocena” ją niepokoi: „Ponieważ jakaś firma zajmująca się badaniami ekonomicznymi to zrobi i kto wie, jakie będą wyniki”. Biorąc pod uwagę obecny klimat polityczny, Korsch obawia się, że te kwestie mogą zostać zignorowane jako problemy luksusowe. Wskazuje na Wielką Brytanię: W debacie na temat publicznych toalet kobiety transpłciowe są przedstawiane jako zboczeńcy lub przestępcy, mimo że przemoc seksualna jest w rzeczywistości prawie zawsze dokonywana przez mężczyzn cis. „Tam argument o bezpiecznej przestrzeni jest mizoginicznie odwrócony”. Stowarzyszenia transpłciowe już ostrzegają, że zniesienie prawa do samostanowienia byłoby nielegalne.
Antyfaszysta krytykuje motto „rządzenia AfD”Największym obecnym zagrożeniem dla osiągnięć feminizmu jest wzrost skrajnej prawicy. Umowa koalicyjna obiecuje niewiele lub wcale nie obiecuje środków zaradczych. Według Korsch pozytywne jest to, że federalny program „Żywa Demokracja” będzie kontynuowany, „ponieważ będzie on również wspierał wiele ważnych projektów tutaj w Saksonii, na przykład dla migrantów z Flinta” – Flinta to skrót od kobiet, lesbijek, osób interseksualnych, niebinarnych, transseksualnych i agender. Jednocześnie lista bezpiecznych krajów pochodzenia ma zostać rozszerzona. Feministki obawiają się, że to, czy osoby queer są prześladowane w tych krajach, nie będzie miało żadnego znaczenia.
CDU/CSU i SPD przyjęły również inne żądania AfD: odrzucenie osób ubiegających się o azyl na granicy, wstrzymanie programu przyjmowania Afgańczyków i całkowite zawieszenie łączenia rodzin dla osób, którym przyznano ochronę uzupełniającą. Wszystko to szkodzi kobietom – zwłaszcza tym, które są już w dużej mierze pozbawione praw.
Lipski antyfaszysta ostro krytykuje więc motto CDU/CSU i SPD „rządzenia AfD z dala od drogi” poprzez realizację żądań AfD. „Politycy, którzy tak myślą, wciąż nie rozumieją, co naprawdę dzieje się wśród ludności. Wyborcy nie przestaną głosować na AfD, zwłaszcza tutaj: to konsekwentni naziści”.
Obok rasizmu etnicznego, mizoginia jest podstawowym elementem prawicowej ideologii. W miejscach, w których skrajna prawica jest silna, projekty feministyczne są już atakowane, czy to parady CSD (Christopher Street Day), czy festiwale takie jak ten w Grünau dwa lata temu. Tam mężczyzna wtargnął na scenę, powalił artystkę na ziemię i ją pobił. Według oświadczenia sprawcy, teksty piosenek queer-feministycznego rapera zmotywowały go do dokonania ataku, zgodnie z kroniką Support , organizacji dla ofiar przemocy prawicowej. Taka antyfeministyczna przemoc będzie nadal wzrastać wraz ze wzrostem skrajnej prawicy, a umowa koalicyjna nie wspomina o żadnych skutecznych środkach zaradczych.
Mniej pomocy dla mieszkańców Globalnego PołudniaInna kwestia, w której koalicja sygnalizacji świetlnej w dużej mierze nie odniosła sukcesu, nie interesuje CDU/CSU i SPD: feministyczna polityka zagraniczna i rozwojowa nie znajduje się w umowie koalicyjnej. Lea Reisner, reprezentująca Lewicę w Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu, krytykuje na przykład planowane zmniejszenie kwoty ODA, która wskazuje udział oficjalnej pomocy rozwojowej w dochodzie narodowym brutto. Spowoduje to, że pomoc zostanie obcięta dokładnie tam, gdzie jest najbardziej potrzebna: dla kobiet i dzieci na Globalnym Południu dotkniętych głodem, przemocą i katastrofami klimatycznymi. Reisner nazywa to „fatalnym sygnałem” w wywiadzie dla „nd.DieWoche”. Cięcia we współpracy rozwojowej należy w tym momencie szczególnie odrzucić, ponieważ kraje takie jak USA wycofują się jako darczyńcy.
„Na pierwszy rzut oka silna niemiecka polityka zagraniczna wydaje się bezpłciowa, ale w rzeczywistości szkodzi Flincie” – mówi Reisner. Ponieważ oznacza to przyjazną przemysłowi politykę eksportu broni. Reisner sprzeciwia się wykorzystywaniu seksualnych zbrodni wojennych jako pretekstu do eksportu broni. Eksport broni jest, jeśli w ogóle, akceptowalny tylko wtedy, gdy jest zgodny z prawami kobiet i prawami człowieka – to znaczy, jeśli ma na celu zapobieganie konfliktom.
Gorzko brzmiącym głosem posłanka zauważyła, że międzynarodowa konwencja przeciwko przemocy wobec kobiet, tzw. Konwencja Stambulska, jest wymieniana w tym samym zdaniu, co – i dopiero po – trosce o groby wojenne. Podkreśla to niski priorytet, jaki rząd federalny przypisuje ochronie kobiet przed przemocą.
Anna Korsch z Lipska jest niemal mile zaskoczona, że umowa koalicyjna obejmuje nawet środki ochrony przed przemocą. Jednak, podobnie jak wiele feministek, jest sceptycznie nastawiona do elektronicznych bransoletek na kostkę dla przestępców stosujących przemoc. Doświadczenia z innych krajów sugerują, że mogą być one przydatne, ale często są stosowane tylko w najpoważniejszych przypadkach; nie mogą zastąpić profilaktyki. Eksperci obawiają się również, że w rasistowskim klimacie, takim jak obecny, bransoletki na kostkę mogą być stosowane głównie przeciwko mężczyznom innej rasy niż biała. Rząd federalny nie zaplanował stałego, wystarczającego i ogólnokrajowego finansowania dla ośrodków doradczych i schronisk dla kobiet. Te placówki często cierpią z powodu niejasnego finansowania i napiętych budżetów. W Saksonii na przykład pierwsi pracownicy musieli już zostać zwolnieni.
„Dla feministek teraz chodzi o hibernację” – podsumowuje Korsch. Wiatr wiejący z Berlina grozi sparaliżowaniem aktywizmu. Jednak ruch ten z pewnością ma potencjał, mówi, wskazując na uporczywą walkę o uchylenie paragrafu 218. W świetle globalnego wycofania Reisner podkreśla znaczenie międzynarodowej solidarności, zwłaszcza pod rządami Flinty. Wissler widzi to podobnie: „Więcej feminizmu może i musi pochodzić ze społeczeństwa, a aby tak się stało, musi nastąpić mobilizacja kobiet, zwłaszcza kobiet w miejscu pracy”.
nd-aktuell