Stauffenberg: bohater w Niemczech, kontrowersyjny w Polsce

Na zewnętrznej ścianie budynku wisi tablica z napisem: „Wilczy Szaniec, 20 lipca 1944 r.”. Wewnątrz widać Adolfa Hitlera pochylającego się nad mapą wojskową. Oficer Wehrmachtu Claus Schenk, hrabia von Stauffenberg, właśnie schował pod stołem teczkę z materiałami wybuchowymi i zamierza opuścić barak konferencyjny. Zegar wskazuje 12:35. Za siedem minut bomba wybuchnie , raniąc, ale nie zabijając dyktatora. Rekonstrukcja, z udziałem naturalnej wielkości figur Hitlera i Stauffenberga, stanowi centralny punkt nowej wystawy w „Wilczym Szańcu”.

Dawna kwatera główna Führera, w której Hitler spędził ponad 900 dni od ataku na Związek Radziecki w czerwcu 1941 r., znajduje się w północno-wschodniej Polsce, niedaleko Kętrzyna, który do końca wojny nazywał się Rastenburg w Prusach Wschodnich.
Teren, dobrze zakamuflowany w gęstych lasach, pierwotnie zajmował 250 hektarów, na których znajdowało się 50 bunkrów, dwa lotniska i stacja kolejowa. „Bunker Führera”, w którym mieściło się również Naczelne Dowództwo Wehrmachtu, miał betonowe ściany o grubości prawie dziewięciu metrów.
Betonowa pustynia jako magnes dla turystówOd zakończenia wojny Wilczy Szaniec jest polem gruzu z betonu i stali, mówi przewodnik Jarosław Zarzecki. Na krótko przed zajęciem tego miejsca przez wojska radzieckie 27 stycznia 1945 roku, około 80 procent obiektów wojskowych zostało zburzonych.
To historyczne miejsce przyciąga obecnie turystów z Polski i zagranicy. Wilczy Szaniec odwiedza rocznie około 300 000 osób, w tym wielu Niemców.

Popularność tego historycznego miejsca, upamiętniającego niemiecki opór przeciwko Hitlerowi, nie powinna przesłaniać faktu, że Stauffenberg spotyka się w Polsce z rezerwą, jeśli nie z odrzuceniem. Nawet po transformacji ustrojowej , która doprowadziła do zbliżenia między Niemcami a Polakami , narodowo-konserwatywny oficer pozostaje obiektem licznych kontrowersji.
List obrażający Polaków i ŻydówChoć w 1992 roku hitlerowski zabójca został uhonorowany tablicą pamiątkową w Wilczym Szańcu w obecności jego trzech synów, polscy politycy, nie tylko ci z obozu narodowo-konserwatywnego, nie kryją swojego dystansu.

Przyczyny tego stanu rzeczy zostały szczegółowo wyjaśnione przez byłego ambasadora Polski w Niemczech, Janusza Reitera, w 2012 roku. W szeroko komentowanym przemówieniu w Bendlerblock, ówczesnym i obecnym Ministerstwie Obrony w Berlinie, powiedział on o spiskowcach z 20 lipca, że wielu z nich nie było w stanie „zerwać z tradycyjnym antysemityzmem ”. Większość członków ruchu oporu hołdowała również prusko-wilhelmińskiej tradycji pogardy dla Polaków i innych narodów słowiańskich.
Dyplomata zacytował fragment listu, który Stauffenberg napisał do żony o Polsce: „Ludność to niewiarygodny motłoch, bardzo wielu Żydów i bardzo mieszany naród. Ludzie, którzy dobrze czują się tylko pod batem. Tysiące więźniów przyniosą naszemu rolnictwu wiele pożytku”.
Kaczyński kpi z niemieckiego ruchu oporuTen fragment służy partii Jarosława Kaczyńskiego Prawo i Sprawiedliwość (PiS) , która rządziła do grudnia 2023 roku, do zniesławienia wszelkich prób okazania zrozumienia Stauffenbergowi jako aktu antypolskiego. Kiedy ustępujący prezydent Polski Bronisław Komorowski przyjął zaproszenie Fundacji Konrada Adenauera na uroczystość upamiętniającą Stauffenberga w lipcu 2015 roku, natychmiast znalazł się pod ostrzałem krytyki.
„Te słowa świadczą o tym, że ten niemiecki oficer był rasistą. Uważał siebie i naród niemiecki za «rasę panów», głosił szaloną ideologię rasową i akceptował niewolniczą pracę narodów ujarzmionych dla Niemiec” – oświadczyła wówczas powiązana z PiS Organizacja Obrony Dobrego Imienia. Komorowskiego poproszono o powstrzymanie się od udziału w uroczystościach, ale zignorował tę prośbę.
Czy w Niemczech był opór?Kaczyński fundamentalnie kwestionuje istnienie antyfaszystowskiego ruchu oporu w Niemczech . Odnosząc się do organizacji „Biała Róża” – grupy młodych studentów z Monachium, którzy zapłacili życiem za swój opór – powiedział, że jej członkowie byli tak nieliczni, że wszyscy „zmieścili się w jego gabinecie”.

Mimo antyniemieckiej propagandy narodowych konserwatystów, powoli rośnie zainteresowanie Niemcami, którzy odważyli się przeciwstawić Hitlerowi w desperackiej sytuacji.
Zamek Steinort jako most do przyszłościOd lat zaangażowani Niemcy i Polacy starali się wykorzystać tradycję niemieckiego ruchu oporu z 20 lipca 1944 roku jako pomost do przyszłości. Na miejsce swojej działalności wybrali Zamek Steinort (Sztynort) w północno-wschodniej Polsce . Majątek należał do niemieckiej rodziny Lehndorffów przez 500 lat, zanim w 1945 roku, po zmianie granic, przypadł Polsce. To historyczne miejsce jest związane z niemieckim ruchem oporu nie tylko ze względu na bliskość Wilczego Szańca, ale także ze względu na osobę jego ostatniego właściciela: hrabiego Heinricha Lehndorffa, który został stracony w Plötzensee 4 września 1944 roku za udział w antyhitlerowskiej konspiracji.

Społeczeństwo obywatelskie w obu krajach od dawna walczy o zachowanie zniszczonego zamku. Dzięki prywatnym darowiznom i dotacji z niemieckiego Bundestagu, proces niszczenia został tymczasowo zahamowany. W 2023 roku grupa ekspertów zaproponowała, aby po renowacji zamek przekształcić w „Akademię Mazurską”.
„Dzięki swojemu położeniu, wielowiekowej historii, autentyczności i wyjątkowemu charyzmowi” Steinort oferuje najlepsze warunki do utworzenia „Forum Dialogu Europejskiego” tutaj, w północno-wschodniej Europie – mówi inicjatorka projektu, Bettina Bouresh z Lehndorff Society.
„Teraz potrzebujemy wyraźnego zaangażowania obu rządów” – podkreśliła swoje stanowisko Cornelia Pieper, konsul generalna Niemiec w Gdańsku, w wywiadzie dla DW. Dyplomata przytacza niemiecko-włoski projekt Villa Vigoni nad jeziorem Como jako wzór, gdzie wymiana polityczna i naukowa między oboma krajami odbywa się od 1986 roku. „Potrzebujemy podobnego obiektu tu i teraz dla Europy Środkowo-Wschodniej” – powiedziała Pieper.
Niniejszy artykuł opublikowano po raz pierwszy 19 lipca 2024 r., a ostatnia aktualizacja miała miejsce 20 lipca 2025 r.
dw